Jesse Livermore - Boy Plunger - człowiek, który przechytrzył Wielki Krach
Autor: Tom Rubython
Youtube
Spotify
https://open.spotify.com/episode/30OG1qBvfEPhCzgKMMeaSh
Apple Podcasts
Od lektora.
Dziękuję za wysłuchanie audiobooka Boy Plunger. Otrzymałem od was wiele ciepłych słów i podziękowań za które jestem wdzięczny. Niektórzy słuchacze zadawali pytania: czego nauczyliśmy się od Jessego Livermore'a. Czy imponuje nam ta postać?
Odpowiem za siebie.
O istnieniu Jessego dowiedziałem się ponad 11 lat temu przy okazji polskiej premiery Wspomnień Gracza Giełdowego autorstwa Edwina Lefevra. Wierzyłem wtedy, że studiując historie największych traderów poznam świętego Graala spekulacji. Jak większość początkujących chciałem zarobić szybko i dużo. I jak większość początkujących startowałem z małym kapitałem, naturalnym wyborem wydawała się zatem gra na dźwigni. W końcu Jesse tak grał i zarobił fortunę.
Nie interesowały mnie koleje jego prywatnego życia. Kobiety, jachty, pałace. To nie dla mnie. Chciałem poznać jego refleksje na temat rynku, dowiedzieć się co muszę zmienić w swoim podejściu, aby usprawnić grę. Chciałem tak jak on zagrać o wysoką stawkę, i oczywiście wygrać.
Moje dalsze losy na rynku potoczyły się standardowo. Kilka lat później po podsumowaniu wyników, liczby bez cienia wątpliwości wykazały, że gra na pochodnych w najlepszym wypadku kończy się na zerze. Ciułane tygodniami zyski wyparowywały na jednym głupim zagraniu. Była to nie tylko strata pieniędzy. Najbardziej bolały utracone zaufanie do samego siebie oraz brak wiary w umiejętność stworzenia zarabiającego systemu. Sensowne i powtarzalne zyski wynikały z kupowania tanich akcji w bessie i trzymania ich w hossie. Pogodziłem się wreszcie, że nie będę grał jak Jesse i skupiłem się na tym co działało: analizowaniu fundamentów spółek i kupowaniu akcji na długi termin, kiedy giełda stwarzała okazje. Zaakceptowałem, że nie rzucę rynku na kolana i zająłem się nudnym składaniem procentów.
Wspomnienia Gracza Giełdowego zostały wydane po raz pierwszy w 1923 roku. Nie obejmują zatem największego sukcesu Jessego z 1929 roku i jego poźniejszego upadku. Jesse Livermore miał bardzo duży udział w powstawaniu książki. I jak prawie każdy człowiek, starał się ukazać siebie takiego, za jakiego chciał uchodzić. Honorowego gracza, podnoszącego się z porażek i wyciągającego z nich ponadczasowe lekcje. Boy Plunger ukazuje fakty, które Jesse ukryty we Wspomnieniach pod pseudonimem Larry Livingstone wolał przemilczeć lub wyparł ze świadomości.
Rozrzutne życie, nieumiejętność stworzenia zdrowych relacji rodzinnych, rozpady związków, nieuczciwe operacje finansowe. Najbardziej w tym wszystkim zadziwia nieumiejętność dostrzegania wartości. Po każdym bankructwie największego spekulanta wszech czasów, jego drogocenne klejnoty, jachty i wille licytowano za dziesiątą część kwoty, którą na nie wydał. Jesse nie tylko nie potrafił utrzymać fortuny; nie umiał jej również sensownie upłynnić. Nie różnił się w tym od innych postaci ze szczytów świata sztuki czy sportu. Geniusz w jednej wąskiej dziedzinie i nieporadny jak dziecko w całej reszcie.
Wracając zatem do pytania postawionego na początku: czy imponuje mi ta postać? Jako dążący do perfekcji gracz, który dowiódł, że można wychwycić puls rynku, przekroczyć ewolucyjne bariery wdrukowane w nasze mózgi i zarobić fortunę na krachu: tak, imponuje mi. Jako człowiek wciągnięty w otchłań przez hedonistyczne impulsy - w żadnym wypadku. Aby dokonać przełomowych odkryć, potrzeba obsesji graniczącej z szaleństwem. Livermore przypłacił ją latami depresji, aż wreszcie się poddał i popełnił samobójstwo. Zdecydowanie nie jest to ścieżka atrakcyjna dla mnie. Nie umniejsza to jednak przyjemności płynącej z możliwości wglądu w umysł i ewolucję wybitnego gracza Jessego Livermore'a, którą zapewnił nam Tom Rubython w książce Boy Plunger.
Dominik Dagiel 28 luty 2023 roku.
Super Dedek. Dzięki za link do kanału. Algorytmy mi go nie wyrzuciły. Dobry głos, pasuje, inaczej go sobie wyobrażałem:-) BTW skąd masz na to wszystko czas. Blog, twitter, jutup, bieganie. Robisz coś jeszcze zawodowo czy już zostałeś rentierem:-). Miałeś opisać co robisz po odejściu z korpo. Doceniam włożoną pracę. Raz pod przeczytaną bajkę robiłem w WMM ilustrację wizualną. Zajęło mi to całą niedzielę, coś tam też się ruszam ale pewnie 1/20 tego co ty. Podziwiam i pozdrawiam. hd
OdpowiedzUsuńFaktycznie chciałem napisać co robię po korpo :) Rozkręcamy z kuzynem startupy gamingowe - ale specyficzne, bo poszliśmy w gry dźwiękowe. Wkręciłem się w 2015 w audiobooki, rok temu w podcasty, to jak mi kuzyn powiedział o grach audio, wyobraźnia zaczęła pracować. Właśnie coś za dużo działam w różnych dziedzinach - giełda, czytanie audiobooków, gry dźwiękowe, bieganie, wszędzie jakieś społeczności się budują, ale się nie przenikają i nie ma efektu synergii.
UsuńPozdro
Zacząłem słuchać od Historii z Wall Street. Powiedzieć że świetne to nic nie powiedzieć. I to jest wydane w 1901r:-), ponadczasowe, wogóle się nie zestarzało. hd
OdpowiedzUsuńMożesz dać jakiś dokładniejszy namiar na te Historie z Wall Street?
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, nie działa przycisk "odpowiedz" pod tym komentarzem.
Zrobiłem nowy wpis z linkami do Historii.
UsuńPrzesłuchałem. Fascynująca historia. Brawa dla autora, świetna książka, brawa dla tłumacza i redaktora, brawa dla Zaora za upubliczienie pro bono i brawa dla lektora. The Last but not least :-). Dedek jesteś Twórcą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. hd
Czytam Twojego bloga od lat, ale nie wiedziałem że to Ty jesteś lektorem Boy Plungera, którego oczywiście z przyjemnością wysłuchałem.
OdpowiedzUsuńJW