Strony

niedziela, 29 maja 2022

Wytrwałość a efekt

Dzisiaj napiszę wam dlaczego ludzie biegają ultramaratony, wspinają się na Mount Everest lub ogólnie ryzykują zdrowie w niebezpiecznych, niepraktycznych przedsięwzięciach.

 Kilka lat temu w trakcie zdobywania szczytu Nanga Parbat zmarł Tomasz Mackiewicz. Medialna burza nad losem himalaisty wdarła się do mojej bańki informacyjnej. Jeden z blogerów skomentował w stylu "obejrzeliśmy spektakularne samobójstwo". Poparło go wielu komentujących, dodając argumenty: "mógł wybrać tańszy sposób", "każdy ma marzenia, dlaczego mamy składać się na akcje ratunkowe nieodpowiedzialnych ludzi". Zaczęto wygarniać mu, że lepiej mógł zająć się dziećmi z poprzedniego małżeństwa lub długami firmy. Zarzucano mu tchórzostwo i ucieczkę przed życiem.

Uważam, że było dokładnie odwrotnie. Tomasz Mackiewicz był odważnym, ciężko pracującym, wytrwałym i odpowiedzialnym człowiekiem. Inaczej nie podjąłby i nie zrealizował wielu wcześniejszych ambitnych wypraw. Pokażę to wam na prostym przykładzie.

Od 9 lat biegam ultra i maratony. Jeśli widzicie takiego gościa z boku, może się wydać, że motywuje go pragnienie zdobycia przysłowiowych 5 minut sławy. Jednak zdecydowana większość ultrasów to zamknięte w sobie typki, które mało kogo interesują poza wąskim gronem im podobnych. Raporty roczne z sezonu ultra piszę głównie dla siebie i kolegów, z którymi dzieliłem przygody. Przeciętny wpis giełdowy generuje 10 razy więcej wejść. Po co zatem poświęcać tysiące godzin na treningi, przygotowania, a potem umierać na trasie przez kilkanaście godzin?

Biegi ultra są proste, choć nie łatwe. Maraton miał być ukoronowaniem. Jednak po przebiegnięciu apetyt urósł: podwójny maraton, 100 km, 150 km. Sport wciąga tak wielu ludzi, ponieważ występuje w nim korelacja: im więcej pracy i zaangażowania, tym lepsze wyniki. Jeśli bardzo chcesz, to prędzej czy później osiągasz cel. Czy jest to przebiegnięcie długiego dystansu, czy zdobycie wysokiej góry.

Niestety w życiu tak nie jest. W związku, przy wychowywaniu dzieci,  na giełdzie czy w biznesie. To są tak złożone, nieliniowe procesy, że czasami zbyt duże zaangażowanie i zbyt ciężka praca przeszkadzają w osiąganiu pozytywnych wyników. Skala tego, czego "nie wiesz, że nie wiesz", jest zbyt wielka,  żeby nawet poprawnie zdefiniować co chcesz osiągnąć. Człowiek nastawiony na osiąganie celów chwyta się pozornie racjonalnych pojęć typu "wykształcić dziecko", "zrobić X projektów w firmie", "przeanalizować N spółek", bez świadomości, że cała para idzie w gwizdek, bo nie potrafi poprawnie wyciągnąć wniosków z porażek. Myśli, że jeśli jeszcze mocniej uderzy, to wreszcie przebije głową mur.

Znacznie łatwiej jest, kiedy oddamy sterowanie swoimi losami w tych dziedzinach na zewnątrz. Niech pracodawca martwi się o zdobywanie pieniędzy na moją pensji, niech państwo zadba o wypłacenie mi emerytury. To racjonalny i sensowny wybór dla większości ludzi. Nie osądzajmy jednak tych, którzy polegli, bo próbowali inaczej.


11 komentarzy:

  1. Najważniejsze w życiu to mieć prorytety. Jeśli np priorytetem jest rodzina to poświęcam większość czasu jej a nie swoim pasjom. I odwrotnie. Ot i chyba cała mądrość

    OdpowiedzUsuń
  2. Napisałeś wpis o mega ważnej sprawie, i co? Nic! Jeden komentarz. Pod wpisami giełdowymi za to ...Dedek a kiedy kupujesz lub sprzedajesz to i to? Żal PL. Osobowość ludzka i chciwość oraz strach zawsze będą powodować to samo, czyli np., uproszczenia i drogę na skróty do szybkiego wzbogacenia - częściej utraty pieniędzy. Wiem, kiedyś o tym pisaliśmy. Gratuluje kolejnego talentu - lektora).
    Sceptyk.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałem że chcesz coś napisać o Tesli.
    Mam gorącą prośbę do ciebie i czytelników o zapoznanie się z tymi pozycjami:

    Inteligencja sztuczna, rewolucja prawdziwa. (Kai-Fu Lee)
    Fakap, czyli moja przygoda ze start-upem (Dan Lyons)
    Korposzczury. Jak kultura korpo zrobiła z naszej pracy piekło (Dan Lyons)

    Tym bardziej że jesteś ok. 40-tki oraz że w kręgu zainteresowań leżą tematy z tych pozycji ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuły ciekawie się zapowiadają. Przyznaję ze smutkiem, że blogi, Twitter i podcasty mocno mnie spowolniły w czytaniu. Już kilkadziesiąt książek i komiksów czeka na półce, w obecnym tempie nie rozładuję ich w rok. Ostatnio złapałem się nawet na tym, że jak czytałem podczas urlopu książkę, obok leżała komórka i co jakiś czas robiłem przerwę na przeskanowanie Twittera, notowań itp.

      Ale Twoje propozycje są na tyle intrygujące, że zacznę od poszukania streszczeń na blogach :)

      Usuń

  4. Z tą Teslą to może akurat nie trafiłem bo bardziej w tych książkach chodzi o FANGi ale z tego co czytam na blogu u ciebie to i jakieś ocieranie się o Harrariego jest i różne pomysły na przyszłość.
    Tak że wiem że o tym myślisz :-)

    Natomiast bardziej chodzi mi np. o coś takiego:
    1. Robię tomografię/rezonans bo coś mnie tam boli, a że nic nie znaleziono i boli dalej latami, zagłębiam się w lektury i artykuły a tam wyłania się obraz że radiolog to znajdzie owszem jak już coś ma 2-3cm i myślę sobie kurde przecież algorytmy to znajdą szybciej.
    2. Jadę autem ileś lat słońce razi i tak myślę, kurde przecież można by w szybach nawet produkować prąd. Wtedy nie wiedziałem nawet że jest na giełdzie MLS ale oczywiście wiedziałem że już ktoś to wymyślił przecież.
    3. Siedzę w korpomolochu tracę zdrowię (wiadomo nikt mi nie kazał tam siedzieć) przychodzą trendy różne np. itil czy agile jako lek na całe zło. Reszta jest w książkach np. ww. Lyonsa. Plus do tego film Circle.

    To tak naszkicowałem. A wniosek jest taki że durny jestem jak but z lewej nogi bo wszystko już jest w książkach opisane tylko jakoś o nich nie słyszałem.

    OdpowiedzUsuń
  5. To ja polecę podobnym ciągiem myślowym co przedmówca (od polecanych książek) bo mi się spodobał owen schemat:
    Wczoraj obejrzałem sobie to:
    (1474) ŚWIATOWY WYŚCIG SZTUCZNYCH INTELIGENCJI Cz. 1 - YouTube
    i to:
    (1474) ŚWIATOWY WYŚCIG SZTUCZNYCH INTELIGENCJI Cz. 2 - YouTube a
    dziś zacząłem słuchać „Inteligencja sztuczna, rewolucja prawdziwa” (tyle razy już mnie atakowała, że ostatniego polecenia już nie mogłem zlekceważyć) i pyk … zaiskrzyło.
    Skoro najważniejsi na tym rozwoju sztucznej inteligencji nie są już najbardziej inteligentni programiści a ogromne bazy danych do analizy i moc obliczeniowa komputerów do ich obróbki i nauki sztucznej inteligencji (książka) a BTC wynaleziono jako przykrywkę do stworzenia owej wielkiej sieci obliczeniowej (wmawiając ludzikom że to nowa waluta i inne bzdetki, co by tylko tworzyli jak największą sieć- całe plantacje koparek) – ten element jako teoria spiskowa. Idealne do tego koresponduje też dochód pasywny. Jak mówią że robotnik straci pracę bo robot wykopie za niego dół to ok. Ale że lekarz i prawnik i nne wysoko specjalistyczne zawody też polecą, bo sztuczna inteligencja zrobi to lepiej i szybciej, to już ździwko.Tu mamy przestrzeń do dochodu pasywnego. Czyli tak szybko zajdą zmiany że trzeba te miliony bez roboty zanim się przebranżowią wykarmić. A trakcie iluś odpadnie po covidach, wojnach i innych inflacjach.
    Co do książek w nurcie przyszłości idealnie pasuje mi jeszcze tutaj co najmniej „Koniec gotówki cyfrowy juan” Richard Turrin.
    Sceptyk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie szybko nie polecą
      https://pulsmedycyny.pl/biala-ksiega-ai-w-praktyce-klinicznej-czy-lekarze-i-pacjenci-jej-potrzebuja-1153326

      Chociaż może mylimy się (mylę się) że patrząc na biurokrację urzędasów lekarzy prawników aż nie chce się wierzyć że ta AI faktycznie wejdzie jakoś szybko, ale może to tak tylko wygląda a jednak wejdzie albo i wchodzi nawet tylnymi drzwiami na co również są już dowody ...
      https://www.pit.pl/aktualnosci/automatyzacja-zalatwiania-spraw-przez-kas-z-podpisem-prezydenta-co-sie-zmieni-1007091

      Usuń
    2. AI jest już w Żabce nawet :-)
      https://www.youtube.com/watch?v=zD4Ay2Zi9AI

      Usuń
  6. Odniosę się do wpisu: Dla mnie udowadnianie, że Pan Mackiewicz to jakiś bohater, odkrywca czy że " był odważnym, ciężko pracującym, wytrwałym i odpowiedzialnym człowiekiem." jest nie do udowodnienia. Czy każda działalność człowieka powinna być tolerowana? Czy gdyby zamiast w Himalaje zaczął wchodzić na wysokie budynki należały by mu się oklaski? A gdyby zaczął bić rekord jak blisko nadjeżdżającego pociągu przeskoczy przez tory? Na 8 tys. metrów występuje strefa śmierci (zmniejszona ilość tlenu w powietrzu powodująca różne zaburzenia). Malo kto, wie że w górnictwie (np. w polskich kopalniach węgla) występują rejony (np. w chodnikach za frontem ściany) z identycznym składem powietrza. I O tym żeby tam nie wchodzić (np. za potrzebą) mówi się i przypomina pracującym górnikom na każdym szkoleniu czy instruktażu stanowiskowym. A gdy ktoś tam wejdzie i przeżyje, to ponosi konsekwencje dyscyplinarne. Nikt nie traktuje go jako bohatera czy innego odważnego gościa. Czemu z himalaistami jest inaczej? Potrafi ktoś odpowiedzieć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam odpowiedziałeś na swoje pytanie, wg mnie właściwie. Dla mnie kluczowy akapit tego wpisu to przedostatni, no ale do takich rozkmin potrzeba odpowiedniego towarzystwa (jak tu teraz) oderwania od codzienności z 2 dni i może dobrego alkoholu. Sceptyk

      Usuń
    2. Jeżeli człowiek poświęca się dla czynności, którą część społeczeństwa uznaje za ważną czy potrzebną, buduje swoje poczucie wartości. Wielu ludzi motywują sportowcy, himalaiści, choć sport wyczynowy potrafi również zrujnować zdrowie.

      Gdyby zejście w niebezpieczne rejony kopalni przynosiło społeczności jakąś korzyść, znaleźliby się śmiałkowie, którzy by tego próbowali. W tym wypadku jednak zdaje się, że jest to kompletnie bezsensowne.

      Celem wpisu nie jest popieranie poświęcania rodziny dla własnych pasji. Człowiek potrzebuje znaleźć sens swojego istnienia. Często poprzez uznanie w oczach innych: czy to najbliższych, czy rzeszy obcych.

      Usuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca