Polskie akcje zachowały się jak zwykle. Wzrost na początku roku i klapa. W ostatnich 10 latach tylko 2 razy, w 2015 i 2016 szeroki rynek nie załamał się do marca:
2011 - start do góry, potem bessa po której nigdy już nie było drożej,
2012 - mocne odreagowanie bessy, lokalny szczyt na początku marca i spadki do końca roku,
2013 - w styczniu rynek zaczyna hossę, ale w marcu formuje szczyt pierwszej fali, który prawie w całości zostaje skasowany,
2014 - mocny start roku i szybka kontra niedźwiedzi; rynek o dziwo nie wpadł w bessę tylko ruch boczny,
2015 - rynek rósł do maja, a potem nawet się nie załamał,
2016 - start roku był słaby z powodu ogólnoświatowej paniki, ale od lutego wzrosty aż do maja i dopiero potem krach pod Brexit,
2017 - wielkie nadzieje na hossę klasycznie skasowane, szczyt klasy 2011,
2018 - ostatni podryw hossy na WIG20 na szerokim rynku trwał niecały miesiąc,
2019 - wielkie nadzieje na hossę z dołka, skasowane, ale już bez bessy - została tylko degrengolada do końca roku,
2020 - wielkie nadzieje na hossę brutalnie skasowane.
Wróciliśmy zatem do punktu wyjścia. Co nam zostało:
Bessa jak w 2011, 2012, 2017, 2018?
Boczniak jak w 2014, 2016, 2019?
Hossa jak w 2013, 2015?
Zapraszam do typowania.
Degrengolada do listopada, później kasacja into Wenezuela.
OdpowiedzUsuńPo 3 latach wpierdolu sądzę, że wreszcie czas na hosse do około 750 pkt.
OdpowiedzUsuńPewnie to czytałeś, ale zalinkuję.
OdpowiedzUsuńhttps://10-procent-rocznie.blogspot.com/2020/03/dlaczego-swiat-obawia-sie-koronawirusa.html
Od 4:20 Simon & Garfunkel ;)
https://www.youtube.com/watch?time_continue=488&v=mP-mCfo4-f8&feature=emb_logo
Kupuj kiedy krew się leje.
OdpowiedzUsuńNigdy nie inwestuj kasy, której nie mógłbyś puścić w klubie gogo.
Kapitał płynie od chciwych do cierpliwych.
To tyle w temacie. Każda bessa czy zdała jest okazją dla tych co potrafią poczekać.
Armagedon