Strony

wtorek, 14 marca 2017

PRL znowu nadaje

Próbowałem trzymać się od polityki z daleka, ale ostatnio polityka coraz bardziej dobiera się do mojego życia. Rozumiem, że każda akcja rodzi reakcję i po upadku PRL należało się prędzej czy później spodziewać prób odrodzenia komuny. Obecna ekipa idealnie wpisuje się w realia jakie pamiętam z lat 80-tych: prymat państwowej własności (zarządzanej rzecz jasna przez partię), ciągle jakieś rocznie państwowe w TV albo filmy o II Wojnie jak bijemy Niemca, mundurowi i trąbki na apelach szkolnych. Nie wiem czy już to przywrócono, ale za mojego dzieciństwa panie przedszkolanki prowadziły nas z papierowymi biało-czerwonymi flagami przed pomnik Świerczewskiego. Można by pobudować w każdym mieście pomnik jakiegoś wyklętego i spędzać tam co roku dzieciaki. Dziennik TV znowu kłamie, nawet teleranek nam partia przywróciła.

Nie rozumiem tylko jednego - po kiego grzyba partia chce zwalczać czytelnictwo w Polsce. Przecież nawet za komuny rozdawano książki, żeby lepiej wyglądać w statystykach na tle zgniłego zachodu. Tymczasem minister czegoś tam forsuje radykalne podwyższenie cen i zakaz reklamowania książek. Zrobili jakieś sondaże i wyszło im, że kto czyta, ten przeciwko PiS?

No wkurza mnie to, na książki i komiksy wydaję.. (nie napiszę ile, bo żona poczytuje bloga), średnio raz w miesiącu idzie spore zamówienie do księgarni internetowych, w których ceny są 30-40% niższe, niż w empikach. Niemal każde zakupy w markecie kończą się dołożeniem jakiejś taniej książki do koszyka. Kiedy pierwszy raz usłyszałem o propozycji ukrócenia tego niecnego procederu, wydał mi się tak absurdalny, że nie wziąłem go na poważnie. Niestety absurd staje się rzeczywistością, a ja pierwszy raz odczuję na własnej skórze dobrą zmianę.

Wiem, drzewa giną, kilkunastu ludzi odstrzelili w zeszłym roku myśliwi, partia rozbija się limuzynami po Polsce. Są to różne tragedie, ale dotychczas dotykały innych. Teraz ktoś chce uderzyć we mnie. Oczywiście nie mam zamiaru wydawać kilka razy więcej na książki. Kryminałów Cobena, Krajewskiego czy Kinga nie kupię za więcej jak 15zł. Zapewne częściej zajrzę do biblioteki, przerzucę się na czytanie angielskich ebooków (w końcu Kindle przestanie się kurzyć), nadrobię zaległości w filmach i serialach. 

Trzeba też patrzeć pozytywnie: zostanie więcej kasy w portfelu, nie będę musiał przepychać porcelany małżonce, żeby dostawić kolejny rząd makulatury. Może powstaną jak za komuny podziemne wydawnictwa, będzie można z dreszczykiem emocji kupić bibułę spod lady w wegańskiej knajpie. Kumpel przywiezie z Anglii francuski komiks, który wciąż jeszcze można zamówić z Amazona. Przetrwaliśmy PRL, przetrwamy PRL-bis.


7 komentarzy:

  1. Przykre, że tylu rodaków daje się oszołomić i sondaże nie spadają. W jednym chyba Marks miał rację: byt kształtuje świadomość. Wolność nie interesuje "ciemnego ludu" bo nie da się jej zjeść ani wypić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wiecie że takiego projektu nie ma? I to tylko RP.pl taki fake stworzyła.

      Usuń
    2. @Anonimowy2
      Czyli znowu puścili jakąś głupotę w eter i czekają na odzew. Jak się plebs przyburzy, to się raczkiem wycofają, a jak będzie cicho, lobbyści przepchną swój interes.

      Usuń
    3. Faktycznie z oficjalnych dokumentów znalazłem tylko takie coś:
      http://www.mkidn.gov.pl/pages/posts/spotkanie-ws.-projektu-ustawy-o-jednolitej-cenie-ksiazki-7173.php
      Może jest jeszcze nadzieja..

      Usuń
  2. Mysle,ze wymyslili to po to aby pomoc malym ksiegarniom dobijanym przez sieciowki

    OdpowiedzUsuń
  3. PRL nie przestaje zadziwiać :) Za książki zapłacimy więcej, ale będziemy mogli odliczyć je od podatku:
    http://www.rp.pl/Podatki/303159870-W-PIT-ma-sie-pojawic-ulga-na-zakup-ksiazek.html#ap-1

    I to robi rząd, który niby walczy z wyłudzeniami podatków :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Z PiS-owskich pomysłów bardziej wkurza mnie plan pobierania abonamentu TV od wszystkich niezależnie od posiadania odbiornika. Wśród moich znajomych coraz częstszy jest brak TV w domu, więc osoby te będą jawnie poszkodowane. Kiedyś płaciło się tzw. bykowe za nieposiadanie dzieci, jednak potem okazało się, że pobieranie przez państwo opłat za coś, czego się nie posiada jest niezgodne z prawem. Miejmy nadzieję, że i w przypadku abonamentu uda się zastosować jakiś podobny precedens.

    OdpowiedzUsuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca