Przez większy czas hossy 2009-2011 na blogach dominowało oczekiwanie na wielką spadkową falę C. Od jesieni 2009 do końca 2010 roku rzesze niedźwiedzi padły skracając rynek. Nawet bessa rozpoczęta w 2011 niewielu dała zarobić. Spadki zostały rozegrane w ciągu zaledwie 2 sierpniowych tygodni, po czym rozpoczęła się wyniszczająca konsolidacja, która trwa do dziś:
Wykres miesięczny WIG nie oddaje jednak sytuacji większości posiadaczy akcji. W ciągu ostatnich 2-3 lat większość spółek straciła kilkadziesiąt procent kapitalizacji, co znacznie lepiej pokazuje indeks całego rynku:
W 5 lat po historycznym szczycie indeks notuje ponad 3-krotnie niższe wartości. Nie ma chyba bardziej dobitnego dowodu, że fala C faktycznie wystąpiła. Tym co obecnie nas interesuje to jej trwałość - jak długo jeszcze będą poprawiane minima? Kiedy rynek przestawi wajhę i rozpocznie się cykl wzrostowy cen akcji?
Policzyłem świeczki miesięczne ostatnich rynków niedźwiedzia i jak widzimy aktualna bessa trwa 21 miesięcy. 2 miesiące dłużej niż dotychczasowa średnia, 4 miesiące krócej niż najdłuższa bessa, 8 miesięcy dłużej niż bessa najkrótsza. 5 chudych lat 2007-2012 po 5-ciu tłustych 2002-2007.
W komentarzach pojawiają się pretensję, że polecałem na blogu PGE czy Taurona, a cena spada. Wiele razy pisałem, że takie spółki kupuję na krótki termin po wodospadzie, kiedy kryte są dywidendą lub sporym niedowartościowaniem. Biorę kilkadziesiąt groszy na akcji i w nogi. Energetyczne muły rosną pod koniec hossy i wtedy, jeśli uda mi się trafić z analizami, kupię akcje i uzasadnię zakup na blogu.
Tymczasem zwyczajnie czekam na rynek byka. Zwróćcie uwagę, że dobre akcje już podskoczyły i nie bardzo chcą spadać. Pozbyłem się Graala przy fibo61.8 ok. 12.60 i nie mogę odebrać taniej pakietu. Dlatego liczę jeszcze na ostatnią falę spadkową, żeby dobrać akcje solidnych, mało zadłużonych spółek i zakopać na minimum rok. W międzyczasie chciałbym ponownie zagrać na opcjach, bo w tym roku był to główny instrument, który przyniósł zyski (lekki plus jeszcze na akcjach i spory minus na kontraktach).
Po 4 latach na giełdzie zaakceptowałem wreszcie fakt, że nie zarobię szybko i dużo i że nie osiągnę poziomu mistrzów rynku. Bez ciśnienia na wyniki, bez emocjonowania się fluktuacjami portfela i notowaniami wkraczam powoli w kolejny rok przygody z rynkami. Mam przy okazji prośbę do czytelników bloga, żeby podzielili się informacjami, w jaki sposób można:
1. grać na zwyżkę lub spadek polskich obligacji,
2. kupować opcje na akcje światowych korporacji (amerykańskich, niemieckich),
3. kupować opcje na towary.
Dedku,
OdpowiedzUsuńjeśli są jacyś ludzie co mają pretensje że polecałeś spółki które spadają to ręce po prostu opadają
Ty im je kupiłeś i oni stracili?
czy też
oni przez nikogo nie zmuszani je kupili?
Ad dzisiejszej sytuacji na rynku, to nie będę kopał leżących na zasadzie "gdzie hossa która miała się już zacząć x miesięcy temu" ;). Problem z patrzeniem na wykresy i odliczaniem ile to miesięcy zostało do czasu trwania najdłuższej bessy że nie da się ich "czytać" bez spojrzenia co się dzieje w realnym świecie.
Gdyby tak było to od wielu Lat w Japonii powinna być hossa, a jest d..pa blada.
U Nas recesja dopiero nabiera tempa i choćby nie wiem jak optymistycznie patrzeć w perspektywie najbliższego roku spółki nie będą zarabiać, co najwyżej licytować się która zarabia mniej.
Pod tym nierządem nie ma co liczyć na poprawę otoczenia dla gospodarki, kasa z unii pójdzie na wegetację nie na inwestycje.
Przed nami minimum rok w najlepszym wypadku boczniaka.
pozdr
A
p.s
Nie wybierasz się do Wa-wy na spotkanie z Białkiem?
Cześć Spin,
UsuńNajwiększy problem z obecną bessą jest taki, że indeksy rosną lub stoją w miejscu, bo są pchane 2-5 spółkami, więc nie zarobisz grając pochodnymi na spadki. Nie zarobisz też kupując akcje, bo zdecydowana większość spada (co pokazuje indeks całego rynku). To jest normalne w sytuacji odpływu kapitału z giełdy - większość musi tracić.
Ale są symptomy nadchodzącej hossy, m.in. ucieczka dobrych spółek, bańka na obligacjach (początkowo pęka razem z giełdą, kiedy kapitał ucieka do gotówki, a potem płynie na akcje). Nie twierdzę, że to będzie jakaś wielka hossa, wystarczy korekta 50% spadku na indeksie cenowym. NIKKEI spada od ponad 20 lat, ale po każdym dłuższym spadku robił te 20-30% odbicia. I na takie coś liczę np. kupując Agorę w przedziale 6.x-7.x. Niech odbije na 13zł, będę miał prawie 100% zysku a potem niech sobie leci na nowe dołki. Albo Colian po 1.8x - wartość księgowa to ok. 4.4, niech urośnie do 3.6, w hossie to nadal spore niedowartościowanie, a ja już mogę się ewakuować.
Prędzej właśnie uwierzę w rok pompowania indeksów wbrew hiobowym wieściom, a potem kolejny akord bessy (przy euforii w TV) niż bessa-boczniak gdy od roku w TV tylko kryzys.
Co do wyjazdu - do lutego-kwietnia jestem przyspawany do projektu, dopiero potem chcę trochę pojeździć i zrobić sobie pierwszy od półtora roku urlop. Jak będę jechał do Wa-wy dam znać.
Pozdr
Cześć,akcje koncernów z USA i Niemiec mozna kupic poprzez DMBZWBK http://dmbzwbk.pl/,trzeba przy otwieraniu rachunku wybrać dodatkowo rynki zagraniczne i otworzyć rachunki walutowe.Pozdr
UsuńDzięki- dostęp do cfd mam, natomiast interesują mnie opcje. Bardziej przyszłościowo, żeby obstawiać długoterminowe scenariusze.
UsuńPolskie obligacje to masz na gpw. Co do akcji zagranicznych i opcji to badałem temat i chyba jedynym sensownym rozwiązaniem jest otworzenie rachunku bezpośrednio u brokera w USA. Głównie ze względu na prowizje o których w kraju możesz najwyżej pomarzyć.
UsuńWeźmy np. http://www.mbtrading.com/ : $5 za dowolną ilość akcji, cz $1 za opcję.
Jeśli już się upierać na Polskę, to opcje na futures wprowadził ostatnio saxobank, więc są dostępne u polskich resellerów (np. IDM)
Są ludzie, którzy mówią, że Banksterzy rozegrają sprawy tak:
OdpowiedzUsuńNajpierw spuszczą rynek akcji o jakieś 30-40%, w międzyczasie wchodzący w wiek emerytalny ze swoimi 401k dostaną palpitacji.
Następnie wmówią tym, którzy przeżyją, że rynek akcji jest zbyt ryzykowny do trzymania środków emerytalnych.
Wajha zostanie administracyjnie przestawiona i banksterzy z worami przygotują się na odbieranie przecenionych o kolejne 20% akcji, a w tym samym czasie oddadzą emerytom bezwartościowe obligacje, które w tej chwili parzą ich w rączki.
W ten sposób dokona się gigantyczny transfer bogactwa, a amerykanie zostaną wycyckani do cna. Warunek jest jednak taki, że wszystko się musi zacząć od istotnej przeceny. Trochę to niewspółgra z Twoim scenariuszem, więc o tym piszę. Pozdrawiam.
Ten scenariusz w sumie jest realizowany, choć nie wiem czy jest tajny i zamierzony. Z tego co czytałem wielu Amerykanów przesuwa od lat (mocne przyspieszenie po 2008) środki emerytalne w obligacje.
UsuńDedek,
UsuńMowa jest nie o pojedyńczych ludkach, a o administracyjnym przymusowym przesunięciu istotnej części środków emerytalnych z akcji w obligacje. Przypominam w obligacje bankruta, który albo odmówi ich wykupu, albo wydrukuje dostateczną ilość pustego fiat, żeby ukryć formalnie bankructwo.
Oznaczać to będzie, że banksterzy upieką dwie pieczenie przy jednym ogniu: kupią mocno przecenione spółki posiadające jakąś tam wartość i pozbędą się bezwartościowych papierów. Przy tym po raz kolejny odwleką bankructwo US o kilka lat, potęgując jeszcze późniejszą katastrofę.
Scenariusz ten świetnie się wpasowuje w proces delewarowania zarządzany przez FED. A zapłacą emeryci (przyszli) oraz posiadający oszczędności w papierze.
UsuńCze Dedi,
OdpowiedzUsuńOdnośnie >>dobre akcje już podskoczyły i nie bardzo chcą spadać<< rzuć okiem na GTN.
Giełdowy węch mi podpowiada, że najlepsze promocje będą tuż przed Mikołajem ok. 3-5 grudnia.
UsuńCo sądzicie o tym, że wykres IDM wyprzedza o pół roku WIG20: http://stooq.pl/q/?s=idm&d=20121121&c=10y&t=c&a=lg&b=1&r=wig20
OdpowiedzUsuń?
Jak Idm-bankruta porównujesz do szerokiego to gielda musi zbankrutować.
UsuńIdm to Universal cesarze giełdy i bankruty jednoczesnie
Witam znawców tematu,
OdpowiedzUsuńCzy zgodzicie się ze mną, że jest analogia na podanym screen-shocie:
http://s8.postimage.org/i6tiizclx/ostatni_moment.jpg
Faktycznie fraktal łudząco podobny. Tamte czasy doskonale pamiętam - byłem zatwardziałym niedźwiedziem, wyśmiewanym już nawet na swoim blogu. Dziś jestem równie mocno przekonany, że jesteśmy przed zmianą trendu długoterminowego (na rok-dwa), tym razem jednak na wzrostowy, dlatego aż takiego załamania nie obstawiam. Zejście na poziomy ok. 1700 byłoby dla mnie bardzo dużym zaskoczeniem, choć na giełdzie wszystko jest możliwe.
Usuń