Strony

sobota, 27 października 2012

Analizer S&P500, 10.2012

Wojciech Białek, którego blog najchętniej czytam (w szczególności komentarze inwestorów i traderów) podlinkował w ostatnim artykule jedne z moich wpisów z serii 'analizer'. To całkiem przydatne narzędzie dawno nie gościło na blogu, zatem nadrabiam zaległości.

Badany wykres: S&P500, głębokość 260 tygodni.






Od ponad roku nic się nie zmienia, program wskazuje wciąż te same analogie. Poza ostatnią (1973 rok) na armagedon na razie się nie zanosi. Większość analogii daje nam jeszcze nieco ponad rok hossy, pod co kupiłem akcje na GPW.

Przeprowadźmy teraz trochę bardziej ogólne "badania" - co się działo po 13-letnim okresie konsolidacji, z jakim mamy do czynienia obecnie.
S&P500, 52 kwartały:











Sporo analogii na wykresach, kto ma żyłkę badacza i wolny czas mógłby przestudiować podobieństwa w ówczesnych nastrojach, sytuacji politycznej, gospodarczej Stanów i świata.

19 komentarzy:

  1. Witam,
    a istnieje ogólnodostępne narzędzie do wykonywania takich analiz ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie jakieś są, ja napisałem to w c++, a kontroluję i formatuję dane przez bash+awk, więc nie da się z marszu przerzucić na windowsa.

      Usuń
    2. mozna sprobowac napisac podobne narzedzie na bazie korelacji w kazdym powaznym sofcie do AT, z podanych obrazkow w ukladzie dziennym 13 letnia korelacja najbardziej przypomina lata 1905-1917 (baza stooq, od 1900r)

      Usuń
  2. Ja w akcjach od czerwca siedze i zamierzam w 2014 ich sellik

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe, mi wygląda na to, że na podstawie powyższych wykresów może wzrosnąć, spaść albo utrzymać się na niezmienionym poziomie w najbliższym czasie. Bardzo pożyteczna wiedza.
    Jest to zbieżne z moimi wcześniejszymi spostrzeżeniami. Jesteśmy na końcu gigantycznej bańki na obligacjach w US, w deflacyjnej recesji, która nabiera rozpędu, przerywanej systematycznymi dodrukami zdychającego pieniądza fiat. Tak naprawdę w krótkim terminie (JESZCZE!) wszystko w rękach banksterów. Za niedługo okaże się, że stracili nad wszystkim kontrolę, niemniej dziś wróżenie hossa-bessa to obstawianie determinacji Merkel-Draghi-Bernanke.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Sporo analogii na wykresach, kto ma żyłkę badacza i wolny czas mógłby przestudiować podobieństwa w ówczesnych nastrojach, sytuacji politycznej, gospodarczej Stanów i świata."

    Dedek - nie ma żadnej analogii!!!
    Nałóż na te wykresy ilość pieniądza M3.
    Albo nałóż na te wykresy ilość długu i deficyt.
    Wówczas uzyskasz prawdziwy obraz.

    To tak jak z tymi danymi o bezrobociu. Rekordowo niskie bo większość ma part-time job, albo przestała się rejestrować w urzędzie. Natomiast jak się zobaczy ilość pracujących amerykanów, to się okazuje, że pracuje najmniejszy % od 1980 roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proces nakręcania bańki i jej pękania wygląda we wszystkich przypadkach podobnie, kiedy bierzemy pod uwagę zmianę ceny i nastroju uczestników rynku. Bańka na akcjach w USA pękła 12 lat temu, później 4 lata pompowali kolejną, która również zawaliła się z hukiem. Od tego czasu dodrukowują tyle dolarów, żeby utrzymać podaż 'all money' 3% rocznie.

      Firmy się delewarują, ludzie się delewarują, a państwa emitują obligacje dla banków centralnych i przez ten kanał dopływają pieniądze do gospodarek. Pieniądze mają taką wartość jak praca, towary, potencjał społeczeństwa które za nią stoją. Produkcja tymczasem się nie załamała, społeczeństwo zbiedniało, więc stworzyła się baza pod wzrost.

      Z drugiej strony państwa wydają dodrukowane pieniądze w sposób bardzo niegospodarny (przykład programy unijne, gdzie kasa idzie na szkolenia, przerost biurokracji i firmy zamiast produkować rzeczy potrzebne produkują papiery pod dotacje). Słabe perspektywy mają kraje południa Europy, bo niewiele produkują, a żyją prawie jak Niemcy czy Holendrzy.

      Tymczasem w Polsce jeszcze tyle do zrobienia, nawet wzrost PKB o 100% nie zrobi z nas Niemiec. Nie wiem tylko, czy organizacyjnie jako społeczeństwo nie doszliśmy do ściany - skorumpowane, słabo wykształcone elity, bardzo niski poziom edukacji i nauki wyższej. Z taką głową ciężko będzie zbudować mądrzej zorganizowane państwo, urzędy czy firmy.

      Usuń
    2. Dedek, a nie widzisz totalnej banii na obligacjach US, skoro nawet Bill Gross z Pimco z nich uciekł? Ta bania jest napompowana w inny sposób. Właśnie monetyzacją długu. Ile jeszcze świat będzie tolerował działania FED? Ja widzę pierwsze oznaki poważnego przebierania nóżkami: Niemcy domagają się swojego złota, którego część mają w Fort Knox.
      Dziś bania na obligacjach połączona z klifem na $, który coraz bardziej przestaje być petro sprawiają, że dla mnie oczywisty jest zakład przeciwko US, a także przeciwko pozostałym krajom, które połączone są w globalizacyjnym squeez-ie. Jak walnie w US, to cały świat długo się będzie z tego zbierał. To że walnie jest oczywiste - pytanie o timing i sposób - deflacyjną zapaść a'la 1930, czy hiperinflację a'la Niemcy 1923. Odpowiedź na te pytania jest poza nami, niemniej ja obstawiam na 90% (tak jak mądrzejsi ode mnie), że zadrukują, zresztą to już się dzieje.

      Usuń
    3. A co do III RP - sam sobie odpowiedziałeś. Jasnym jest, że po pierwsze zaniżone CPI powodowało, że realne GDP było zawyżone notorycznie. Po drugie ten wzrost wziął się w dużej mierze z różnych dopalaczy. A to pieniądze z EU, a to kosmiczny deficyt, a to ordynarne drukowanie pieniędzy. Jak przy tych wszystkich czynnikach nie miało być wzrostu? A teraz? Teraz pomimo demograficznej ostatniej szansy na pokaźny skok cywilizacyjny został nam okres wielkiej smuty. Socjalizm zabił już tego potworka, który zdechnie za 3-5 lat w mękach, a długi będziemy spłacać po nim jak po gierku - dziesięciolecia. Dlatego też nie opłaca się moim zdaniem trzymać aktywów w złotówkach, a co najmniej powinno się mocno zdywersyfikować portfel.
      W 2013 spodziewam się zakończenia kretyńskiego projektu OFE-rm (w związku z koniecznością noweli budżetu i lepienia giga dziury przez kucharza) i powtórnej prywatyzacji posiadanych przez nich akcji przez giełdę, w związku z czym nawis podażowy będzie spory.
      Uważam też, że jest dużą nieroztropnością nie wykorzystanie śmiesznie korzystnej wyceny złotówki z jaką obecnie mamy do czynienia do dywersyfikacji, bądź ucieczki.
      Ja już to zrobiłem z całością kapitału, gdyż śmierć fiat money widzę już bardzo wyraźnie, a bania na metalach dopiero się rozkręca.
      III RP nie będzie żadnym wyjątkowym miejscem, wręcz przeciwnie. Tym razem nie będzie drukowanego wzrostu. Skończyła się ta śmieszna zabawa - czas na przebudzenie lemingów :)

      Usuń
    4. Za dolarem stoi nie petro, tylko US Army. Hegemonia na pewno się kiedyś skończy, ale ja obstawiam, że wcześniej pękną Chiny, a wtedy biliony kapitału popłyną do USA i produktywnej części Europy. Banię na obligacjach widzą wszyscy, a co jest po drugiej stronie zapisów? Pęknięcie bańki na obligacjach Japonii obstawiały tysiące graczy i poszli z torbami. Co z tego, że Japończycy mają większy dług niż PKB, skoro trzymają jeszcze większe aktywa na świecie. Pożyczasz kasę na 1%, kupujesz obligacje Polski na 5% i kto jest w plecy?

      Z Chin wyciekają setki mld dolarów, jak ktoś zbije majątek to szuka bezpieczeństwa, stabilnego prawa w USA, Kanadzie, Australii czy UK. Tak jak z Ruskimi - nieważne ile zarobią na ropie, zaraz ta kasa wróci na Zachód. Oligarcha kupi dom za pare milionów w Londynie, choć mógłby założyć szkołę w swoim kraju. Podobnie robią Arabowie.

      Niewątpliwie rola Chin i Indii będzie rosła, ale świata na przód to oni jeszcze przez dekady nie pociągną.

      Usuń
    5. Z Japonią - racja - specyficzny kraj. Ludzie pracują jak woły i są bardzo oszczędni. A do tego lokują swoje oszczędności w JB, pomimo tego że nie dostają właściwie za to odsetek. Przy tak silnym jenie aż prosi się o lokowanie oszczędności zagranicą. Nawet drukowanie przez dziesięciolecia nie zmieniło ich postawy. Dopiero jak trafi do nich, że naprawdę król jest nagi, będzie niezła jazda na JPY.

      Co do $ to US Army może dużo, ale nie wszystko. Oczywiście kiedy Kadaffi, czy Husain podskakiwali i chcieli za swoją ropę złoto, to "porządek" był szybko zrobiony. Ale jak Chiny podpisały umowy z Japonią, Rosją i EU o wzajemnych rozliczeniach z pominięciem $, to nie bardzo widzę lądowanie rangersów w okolicach Shanghaju...
      A jakby jeszcze chińczycy ogłosili, że w związku z systematycznym drukowaniem $, nie zamierzają dłużej kupować, a nawet są skłonni pozbyć się posiadanych Bonds-ów? Jakby wyglądał wówczas rynek obligacji w US? Co do stabilności prawa, bezpieczeństwa i wolności w US to pieśń przeszłości - US idzie w stronę swojego najważniejszego partnera Izraela, stając się państwem policyjnym. Jasne, prawodawstwo poszczególnych stanów jest jeszcze bardzo libertariańskie jak na standardy EU na przykład, niemniej federalne prawo nadaje ton dzisiejszemu zamordyzmowi północnoatlantyckiemu z flagowymi: Patriot act i National Defense Authorization Act.

      Mechanizm z pieniądzem za 1% na inwestowanie w aktywa dające 5% czy nawet 10% są związane dwie strony medalu. Ta o której wspominasz jest tą fajną. Gdyby ekonomia była taka prosta to wszystkie BC powinny obniżyć stopy do 0 i drukować ile wlezie. Ale ta druga strona medalu jest bardzo podobna do tej widzianej w Grecji. US z kredytodawcy, światowego producenta i lokomotywy świata stały się krajem z deficytem handlowym, gdzie pkb w 80% to usługi, a cała gospodarka żyje na kredyt. Do tego góra długu rządowego przekroczyła właśnie 100% PKB (oficjalne dane 102,4%). Deficyt budżetowy sięga 10%(sic!) GDP, z "unfunded liabilities" na poziomie 30% rocznego GDP. To wszystko nie potrwa już długo - mówi się o 2 latach, choć zacznie się robić gorąco już w styczniu 2013 przy okazji kolejnego klifu :)

      Usuń
    6. Przemo, właśnie czytam najnowszy wpis Rafała Bauera o długu USA - zajrzyj tam jak masz czas.

      Usuń
  5. kurcze czemu pge tak się muli ? a brałem w czerwcu na dołku jak pisaliście i taka lipa :-( cóż czekam na odbicie.

    OdpowiedzUsuń
  6. mam podobny dylemat dokupować pge i może taurona czy zostawić ? brałem po 18,50 a już jest 17. Jak myślicie uśrednić ?
    Paweł

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie zauważyłem, że wpadło mi dziś PGE po 17.03 :) Polecałem tę spółkę w wakacje przed dywidendą, jednak z zaznaczeniem, że wywalę jak tylko zarobie na niej równowartość dywidendy. Podobnie postąpiłem z Tauronem czy PZU (we wszystkich przypadkach skasowałem nieco mniejszy zysk niż dywidenda).

    Technicznie wygląda słabo, ale liczę, że w ciągu pół roku sprzedam 1zł drożej. Tradycyjnie uśrednię jeśli spadnie na 16 i 15zł - wtedy odpowiednio obniżę próg wyjścia. Taktyka podobna jak w przypadku Tepsy - zarobić ok. 5-10% w max pół roku, czyli 10-20% w skali roku.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć Dedek, zbliża się 11 listopada, a tu taka draka:

    http://www.polskatimes.pl/artykul/692071,policjant-ktory-11-listopada-skopal-demonstranta-uniknie,id,t.html

    OdpowiedzUsuń
  9. koledzy
    trzymaj na pge i tauron skąd ta panika ?

    http://www.bankier.pl/wiadomosc/NA-ZYWO-analitycy-nie-radza-kupowac-energetyki-2672609.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak myślicie, czy warto brać akcje Tauronu w okolicach wsparcia?

    OdpowiedzUsuń
  11. energetyka da zarobić jak i banki. Mocne podbieranie powinno mieć miejsce na developerach i budowlance.

    OdpowiedzUsuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca