Strony

wtorek, 18 października 2011

Spółka, która się bessom opiera


NASDAQ100 jest jednym z najsilniejszych indeksów świata. A perłą w koronie jest Apple. Sierpniowy krach przeszedł na spółce niemal bez echa. Trend followerzy mają chyba raj na tej spółce.


Potencjał wzrostu na górne ograniczenie klina i kanału to ok. 10-15%. Ja bym jednak na to nigdy pieniędzy nie postawił. Widziałem takie piękne kliny wzrostowe na akcjach 2007, ropie 2008, srebrze 2011.

Blue chipy oglądam, bo one ostatnie zmieniają trend. Słabe rynki już dawno pospadały, małe spółki od grudnia zeszłego roku w bessie, WIG20 dopiero od kwietnia, NASDAQ o krok od bicia szczytów, a Apple rekord wszechczasów robiło wczoraj :)

W lipcu bodajże wklejałem lidera niemieckiego rynku:


Nie udało mi się złapać szczytu, bo kurs załamał się wcześniej. Szybki rzut oka na poprzednie korekty spadku - zdobyte fibo61.8 i fibo50. Na razie kurs buja przy fibo38.2. Aż się prosi o podskok na 120. A potem? Coraz więcej komentatorów widzi już hossę. Jednym słowem bessa nam się skończyła, nim się zaczęła..

9 komentarzy:

  1. To w ogóle jakaś bessa była ;), korekta tylko wzrostów, przecież idziemy na 3-5-10.000 na W20 ;>;>;>;> heheheh
    Dawno tak parszywego otoczenia makroekonomicznego nie było widac a mają byc wzrosty - pod co? Pod hamujace Chiny? W konsekwencji pod taniejącą surówkę? A może pod długi? Włoch, Hiszpanii, Belgii.
    U nas zapewne pod kolejne 4 lata nic nie robienia, cięte inwestycje w infrastrukturę i 55% progu zadłużenia?
    Ale ok, nim są jeszcze jacyś wyznawcy hossy należy od akcji trzymac się z daleka - swoją drogą dzisiaj pisałem u SiP-a że za miesiąc rocznica startu bessy w Indiach i Brazylii ciekawe czy tam też są jeszcze jacyś co wierzą w hossę? ;);>;>;>;>;>
    Ja od lutego, marca zaczynam te rynki obserwowac, nie żeby w nie wjeśc USD mnie zarżnie ;/ ale jako wskaźnik na przyszłośc.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze odreagowanie spadków znosi często 61.8% fali, czasami nawet 100% na mocnych indeksach. W sumie to by mi pasowała teraz euforia np. 200 pkt jednym ciurkiem do góry. No i ten Apple, kusi S gdyby dotarł do narysowanych oporów, ale szkoda mi 50$ na prowizję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widze ze niedlugo bedzie to jedyny blog gdzie jest jeszcze zachowany zdrowy rozsadek ?!
    Wszedzie juz najwieksze niedzwiedzie pekaja i wszyscy zaczynaja widziec hosse ;)
    Pod co sie pytam ?? Ja zdania nie zmieniam, poki co korzystam i kupuje walory ale palec na enterze ciagle jest !!
    Ciekawe co bedzie pierwsza przyczyna lawiny ...
    Bankructwo Grecji czy ujemny PKB USA ??
    Tak tak wlasnie prognozuje ze mozemy miec ujemny PKB w Stanach a wtedy ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Gospodarka ma znaczenie drugorzędne, liczy się money supply ;) Możemy siedzieć w czarnej d.. ale jak będzie dodruk, to gdzie pójdzie? W obligacje? Bez jaj.

    Najbardziej mnie za to śmieszy powszechna wiara, że Ben chce wzrostów, bo tak powiedział. Na tej samej zasadzie Stalin i Hitler chcieli pokoju i szczęścia ludzkości. Kto go tam może wiedzieć, czego on chce. Ja obstawiam, że jak zwykle goldmanki chcą wydymać gojów, dlatego będą różne nagonki w TV, portalach, gazetach.

    Podstawowy cel USA to zatopienie Chin, ale chyba jeszcze teraz się nie uda, w kolejnym zestawie cykli uzasadnię to twierdzenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm... znowu świńska orgia.
    Nie wiem, kto to pisał (wydaje mi się, że SiP), główną przyczyną wzrostów jest zwiększenie płynności. Płynność zanika... jest zwałka.

    Zastanawiam się, czy jutro zrealizować ok 3 - 5% straty na RCSC, czy dokupywać za np. tydzień...

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie o to chodzi w tym interesie - banksterka ma dostęp do darmowej gotówki z Fedu. Wystarczy zasiać panikę, ściągnąć trochę gotówki z rynku i mamy kraszek. Potem biorą pare mld, zbierają towar i puszczają w eter dane lepsze od prognoz.

    Powtarzam: gospodarka nie ma znaczenia, tylko płynność i tani pieniądz; tak długo jak mniej więcej trzymaja inflację w ryzach. Dlatego mogą pojawić się nawet dobre dane z gospodarki, a akcje runąć w dół, bo np. bankierzy nakażą wyższe rezerwy kapitału czy cuś. Zresztą w fali B "muszą" płynąć dobre informacje a na koniec pojawić się euforia.

    Co do certów - ja się dziś mocno zredukowałem z rana, więc te 30 certów, które zostały poczeka na spadki, które prędzej, czy później przyjdą. Żadna hiperbola nie trwa długo:

    http://advisorperspectives.com/dshort/charts/index.html?guest/AI/111007-energy-prices.gif

    OdpowiedzUsuń
  7. @dedek

    Z jednej strony masz racje bo plynnosc i tani pieniadz jest duzo wazniejszy niz realna gospodarka ale z jednym zastrzezeniem ... DO CZASU :) Nawet zeby nie wiem jaka pompka byla to nie uwierze w nowe szczyty ano wlasnie dlatego ze przy obecnych planach banksterki nie utrzymaja inflacji w ryzach a jesli tego nie zrobia to bedzie pozamiatane
    Przy tak rosnacyhc surowcach a zwlaszcza ropie szybciej zobaczymy rewolucje na ulicach w masowej skali niz nowe szczyty

    OdpowiedzUsuń
  8. Obawiam się że wiara co do wzrostów lub spadków nie ma nic do rzeczy. Jeśli banki będą chciały przekonać większość do dalszych wzrostów to na pewno im się uda. Ben wydrukował dwie wielkie fale wzrostowe, więc może inni (Europa, Chiny) wydrukują trzecią. Europa długo broniła się przed bezpośrednią pomocą zadłużonym krajom i unoczonym w ich długach bankom, ale właśnie pękają i drukują. Bankierzy muszą dostać swoje bonusy i nic nie może zmienić ich planów.

    OdpowiedzUsuń
  9. `Fakt przez tani pieniądz nie da się przewidzieć jak sytuacja się rozwinie.
    Myślę że lepiej posiadać jakieś walory niż pieniądz który może nagle zacząć tracić na wartości.
    W takiej sytuacji gospodarka może się walić a zapotrzebowanie na akcje, złoto itd może rosnąć...
    Bo co mogą innego robić z tą masą wydrukowanego pieniądza????

    OdpowiedzUsuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca