Dziś kolejny raz zamknąłem certyfikaty na spadki ropy realizując zysk - mniejszy niż poprzednio, bo i zakres konsolidacji na Brent się zmniejsza. Mój bazowy scenariusz spadków zrealizował się póki co połowicznie: miał być spadek na fibo61.8 i był, miała być korekta na lokalne fibo61.8 - i uderzyła w nie idealnie. Do tego momentu szło idealnie. Zbyt idealnie.
W dalszej części scenariusz zakładał dynamiczne spadki na ok. 92$ lub w bardziej "pesymistycznej" wersji tuż pod 100$. I gdy wydawało się już, że ropa leci na te poziomy, zielona linia trendu wzrostowego od sierpnia wybraniała kurs:
Przedłużająca się konsolidacja zmęczyła mnie. Nauczyłem się nie raz boleśnie, że jak coś nie chce spadać, to pewnie urośnie.. Trzymają ropę za pysk, dlatego kiedy dziś zanotowała -2% spadek, zamknąłem kolejny raz pozycję.
Dużo się ostatnio dzieje w moim biznesie, nie mam czasu pilnować inwestycji. Nie chciałbym, żeby kolejny raz po świetnej serii przedobrzyć i skasować połowę zysków. Właściwie to bardzo by mi teraz pasowały wzrosty na 3000, euforia, hiperbola itp. - będzie można olać notowania a potem przywalić krótkimi ;)
USDPLN zrealizował zasięg mniejszego klina, USD_I wciąż na oporach ale nad SMA50. Inwestorzy długoterminowi nawet na to nie patrzą, gracz realizuje zysk i czeka na przebicie lub odbicie:
Witaj!
OdpowiedzUsuńGrałem to samo i tak samo uciekłem z rynku! :-)
Jednak moje oczekiwania są nieco inne - moim zdaniem eurusd się posypie, podobnie indeksy, zwłaszcza europejskie (straszymy się PIIGSami).
Złoto, miedź, niektóre towary w górę. Potem możliwa mocna podbitka, ale nie jestem pewien, czy pobijemy szczyty. Jeśli "grecka tragedia" rozegra się pesymistycznie, może wreszcie zobaczymy większe spadki.
Pozdrawiam,
Michał
Cześć Michał,
OdpowiedzUsuńPrzy korelacji jaką mamy obecnie, gdyby EURUSD się posypał, to również poleciałyby towary. Mamy bardzo niejednoznaczną sytuację, dlatego lepiej się czuję stojąc z boku i skubiąc tam, gdzie widzę okazję.
Pozdrawiam