Co za miesiąc. W pierwszym tygodniu chwaliłem się z ponadprzeciętnych wyników a już tydzień temu zostałem dosłownie zmieciony z S-ek. Z +700 zł zrobiło się -300 dzięki luce i szybkiej jeździe 18 stycznia. Któż mógł przewidzieć - popełniłem tylko jeden błąd - za bardzo się zlewarowałem w czasie konsolidacji (2 x S fw20) i przyjąłem 2 x 50pkt.
Straty już odrobione, tym razem S-ki zamknięte po wykonaniu ruchu, wyszedłem nawet na nieduży plus (+300). Co dalej? Dalej opieram swoje działania o indeks dolara:
Wybicie trójkąta dołem, które wstawiłem ponad tydzień temu cały czas w mocy i przed 58 się raczej nie zatrzyma. To ostatnie chwile pompki przed głębszymi spadkami i póki co wolę nie szarżować z krótkimi pozycjami.
Zostawiłem S AUDUSD i NZDUSD, bo tam gram na dłuższy termin i nie chce mi się pilnować każdej falki. Myślę, że dolar ruszy na północ jak osiągnie poziom 58pkt. To co widzimy teraz to wyżynanie misiów, żeby zbyt wielu nie doczekało solidnych spadków na giełdach. Rekord, zjazd, pompa, rekord, zjazd - po takiej kuracji mało kto usiedzi na dłużej niż 50 pkt jak pójdzie konkretne wybicie.
Plan: longów już nie gram, czekam na lepsze okazje na S-ki, odpoczywam od rynku, to był szalony miesiąc.
Wrzutka - pytales kiedys o spread miedzy WTI a Brent. Ciekawe wytłumaczenie tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://www.zerohedge.com/article/light-sweet-dire-divergence-just-another-paper-vs-physical-disruption
Dzięki SiP.
OdpowiedzUsuń