Jeszcze jedna bitwa, jeszcze dorżniemy watahy, wygramy tę batalię!
Pamiętam paniczną falę 5 wyprzedaży w styczniu-lutym 2009 roku. Po krachu z września-października 2008 wydawało się, że niżej już nie będzie. A jednak wbrew wszelkiej logice spółki leciały grubo poniżej wartości księgowej. Zdarzały się nawet takie kwiatki, jak wycena spółki poniżej depozytów, które ta spółka trzymała w banku! Każdą informację interpretowano negatywnie i traktowano jako pretekst do wyprzedaży.
To co dzieje się dzisiaj wygląda jak odwrotność tamtych procesów. Dobre informacje? Super - pompka. Złe? Jeszcze lepiej - Fed dodrukuje $ - pompka! Rosną surowce i rynki wschodzące:
Złoto bije rekordy niemal codziennie:
Nawet obligacje pną się do góry:
Kto kupuje obligacje 10-letnie płacące 2.5% skoro ma być wielka inflacja i dewaluacja dolara? Interpretacja spadku rentowności bondów jest następująca: Fed kupuje obligacje rządu USA (teraz na górce podobno odbiera mocno przewartościowane papiery od zaprzyjaźnionych dilerów). Masowy dodruk dolara.
Zajrzyjmy więc na klasyczny cykl hossa-bessa:
Etap 1 Obligacje rozpoczynają Hossę (spadają akcje i towary)
Etap 2 Akcje rozpoczynają Hossę ( obligacje rosną, towary spadają)
Etap 3 Towary rozpoczynaj Hossę (rosną wszystkie rynki)
Etap 4 Obligacje rozpoczynają Bessę (akcje i towary rosną)
Etap 5 Akcje rozpoczynają Bessę (obligacje spadają, towary rosną)
Etap 6 Towary rozpoczynają Bessę (spadają wszystkie rynki)
Gazety obwieszczają już nadejście etapu 4. Sprzedaj obligacje, kup akcje i towary. Brzmi logicznie - bańka na bondach pęknie i kapitał przeniesie się na ryzykowne aktywa. Ale zaraz - ten kapitał pompuje już aktywa od lipca a obligacje od tego czasu pędzą w tym samym kierunku.
Załóżmy że jestem takim Master of Puppets (MoP), który tworzy pieniądz i chciałbym pomóc kolegom, żeby poprawili bilanse. Jak to zorganizować? Poprawmy trochę kolejne etapy:
..
Etap 3: Towary rozpoczynają Hossę (rosną wszystkie rynki)
Etap 4: MoP kupuje obligacje, więc te nie zaczynają bessy. Koledzy MoPa kupują akcje i towary, reszta myśli, że jest w etapie 3.
Etap 5: MoP przestaje kupować obligacje. Owieczki kupują akcje i towary. Koledzy MoPa sprzedają im je i dokładają krótkie pozycje. Obligacje i akcje zaczynają spadać, ale przecież akcje urosną, bo dolar śmieć nie? <-- tutaj za chwilę będziemy wg mnie.
Etap 6: Wszystko spada, ale to tylko chwilowa korekta, bo przecież zaczęła się hossa, Fed dodrukuje jakby co itd.
Jak już się chwaliłem wsiadłem w dolara przedwcześnie. Na szczęście pozycję powiększałem etapami, więc strata wynosi ok. 7.5% do całości pozycji. Myślę, że czeka nas jeszcze ostatnie tytułowe dożynanie trzymających zielonego, które zatrzyma się na wsparciu:
Cień świecy, która wysadzi ostatnich wierzących, że śmierć dolara została odtrąbiona przedwcześnie. Zwycięstwo byków na parkiecie będzie chwilowe, potem pójdą wreszcie na rzeź ;)
Pierwsze doświadczenia z giełdą miałem w 2007 roku (głównie fundusze), ale na poważnie zabrałem się za to w październiku 2008. Jak w każdej dziedzinie zdarzają sie i tutaj geniusze, którzy zarabiają setki procent. Ja jako zwykły przeciętniak muszę wszystko przeżyć na własnej skórze.
Można powiedzieć, że przeżyłem już bessę (choć dane z okresu 2007-sierpień 2008 są bardzo ubogie) i spory kawał hossy. Te doświadczenia są dużo cenniejsze niż jakikolwiek wypracowany w tym czasie zysk. Specjaliści robią największe pieniądze podążając z hiperbolą - ja do tego pociągu już nie wsiądę. Może jakaś krótka transakcja pod konkretną formację. Tymczasem czekam na kolejną bessę - tutaj do fazy wyprzedaży na fali 3/C mam za mało doświadczeń.
Aktualna pozycja dolarowa była otwierana pod prąd - to poważne wykroczenie. W przeciwieństwie do lutego, kiedy otwierałem krótkie w dołku to i tak postęp. Tym razem doczekałem do końca fali B, kiedy dolar po spadku z 3.50 zatrzymał się przy ok. 3.10 . Po odbiciu od sma200 i ledwie osiągnięciu poziomu fali A spadków (lub fali 1, na razie trzymam się wcześniejszych oznaczeń, że dolar robi bardzo mocną korektę wzrostów A-B-C) niecierpliwie podbierałem zielonego. Dwie surowe lekcje w tym roku. Za trzecim razem doczekam do odwrócenia trendu, jeśli nie będę chciał z nim grać.
Kolejny interesujący wpis. Powoli wyprzedaję akcje, bo to co się dzieje na rynku totalnie mnie zdumiewa. Zaskakuje mnie również siła złotego.
OdpowiedzUsuńPiszesz o zmodyfikowanym cyklu i etapie szóstym, gdzie owieczki mówią o korekcie i wierzą w dodruk pieniądza. Czy uważasz, że dodruk pieniądza nie nastąpi? I że w tym marazmie nie pobędziemy jeszcze co najmniej 6-18 miesięcy?
Uważam, że dodruk pieniądza będzie kontynuowany aż do upadku walut papierowych ;) Dodruk pieniądza ma za zadanie utrzymać wyceny "aktywów" i nałożyć łagodny podatek inflacyjny na społeczeństwo. W tym wypadku obserwowalibyśmy coś w rodzaju bessy lat 70-tych, kiedy to latami indeks trwał w boczniaku.
OdpowiedzUsuńDrugi scenariusz - deflacyjny, czyli zbliżony do Japonii. Dodruk bardzo umiarkowany i w konsekwencji spadki na giełdach i towarach.
Wreszcie trzeci - dodruk wymyka się spod kontroli, co w układzie chaotycznym jakim jest rzeczywistość jest całkiem prawdopodobne. Do czasu dodruk będzie wyglądało to na scenariusz 1, ale nagle ludzie się skapną, że ktoś ich rąbie i zwyczajnie zaczną pozbywać się papieru; na wyścigi. Wtedy zabawa z drukarką skończy się hiperinflacją. Na razie oszczędzają na czarną godzinę, tworzą rezerwy lub zwyczajnie ładują wszystko co zarabiają w spłaty kredytów hipotecznych zaciągniętych w czasach bańki. Ben uważa, że robią źle..
@ Dedek:
OdpowiedzUsuńa co jeśli nie doczekasz bessy?
Wieczna hossa? Doczekam, doczekam :) A nie chodzi mi o to, ze pragne spadkow juz teraz. Po prostu rynek wykonal pewien cykl, zreszta hossa jeszcze sie nie skonczyla - poki ISM i inne wskazniki wyprzedzajace wskazuja rozwoj, indeksy beda trzymane w trendzie wzrostowym.
OdpowiedzUsuńNie mam pojecia, kiedy to sie skonczy, zgodnie z cyklami spodziewam sie jeszcze fali wzrostowej na surowcach, choc teraz gram pod ich spadek i korekte wzrostowa na USD. Oznaczenie fal, ktorego trzymam sie od poczatku na dolarze jest bycze: 5 fal w gore i prawie 80% korekta wzrostow, ale w formie A-B-C. Wg TE oznacza to kontynuacje wzrostow, co dla mnie wiaze sie z przekuciem balona na Emerging Markets (w tym Polska), zakonczeniem 10-letniego trendu wzrostowego na EURUSD i prawdopodobnie surowcach.
Czas towarow i taniej sily roboczej sie skonczyl - teraz technologia!
To co piszesz jest przekonujące. Dolar pokazał już swoją siłę, więc trzeba uważać na powszechne przekonanie o tym, że to śmieć. Zagrałeś pod prąd ale możliwe, że dobrze wstrzelisz się w trend aprecjacji dolara wobec euro. Ja gram wyłącznie na krótkie okresy (1-2 dni) i z uwagi na ograniczenia kontraktów walutowych na WGPW w parze ze złotówką.
OdpowiedzUsuńNiestety, takie kontrakty nie do końca mnie zadowalają i przymierzam się do forexu (także po Twoich wypowiedziach). Czy spotkałeś się z jakimś zestawieniem polskich platform forexowych? Pytam o polskie ze względów podatkowych.
sprawdz bossafx
OdpowiedzUsuńMam konto fx w XTB, ale nie zrobilem tam zadnej transakcji. Wielkosc lota 10000 jest dla mnie za wysoka (czyli tyle co kontraktu na walute). Musialbym podobnie jak ty celowac w 1-2 dniowe ruchy i pilnowac pozycji.
OdpowiedzUsuńMnoznik x 1000 jest dla mnie wygodny - nie musze obserwowac notowan, interesuje mnie tylko wykres dzienny. Gapienie sie w notowania to hustawka emocji i oglupienie. Silny trend na walucie ma zasieg np. 20% a potem korekta znosi np. 50-70% ruchu. Mozna przy zbyt ekstremalnym wychyleniu zagrac pod prad i czekac na korekte.
Mowie oczywiscie o "normalnych" walutach jak eur, usd, jen czy chf, bo pln to juz jazda bez trzymanki - usdpln z 2 na 3.90, potem spadek na 2.70 i znowu 3.50. Zloty to waluta dla graczy krotkoterminowych.
@ Dedek:
OdpowiedzUsuń'Wieczna hossa?' - nie no, aż tak 'dobrze' to nie będzie ;)
bardziej chodziło mi o to czy bierzesz pod uwagę fakt, że możesz tak próbować załapać się na dołek (USD), górkę (surowce, akcje) na jakimś instrumencie przez dłuższy okres czasu (miesiąc? a może rok? dwa?).
w końcu pewnie się uda - pytaniem pozostaje: czy będziesz posiadać jeszcze kapitał by zarobić na tym ruchu?
PS.
OdpowiedzUsuńEURUSD:
szczyt na 1.51, dolek na 1.19 - spadek 21.2%
korekta z 1.19 na 1.41 - wzrost 18.5%
Nie wiadomo czy korekta sie skonczyla, zalozmy ze para urosnie dalej i lacznie bedzie to 21.2%, czyli:
1.19 * 1.212 = 1.44
Otwierajac krotka przy 1.4 ryzykuje do tego poziomu 40 eur czyli ok. 160zl.
Na malym lewarze probuje grac statystyka i dlugimi srednimi. Nawet najsilniejszy trend ma korekty znoszace.
@herodot
OdpowiedzUsuńBiore ten fakt pod uwage. Popelnilem blad probujac lapac dolek. Jesli wsparcie na USD padnie, to bede w czarnej d.. Ale w takim wypadku caly swiat bedzie mial klopoty, nie sadze zeby juz teraz system mial sie rozsypac.
Pompowania wszystkiego co ma wykres, naganianie na QE2, hiperbole - to oznaki przyspieszenia i rychlego konca trendu. Kiedy w czerwcu EURUSD byl na dnie, media rozpoczely zmasowany atak - bankructwo Grecji, Irlandii, Hiszpanii. Wtedy mialo to przekonac ulice do sprzedazy EUR, ale argumenty zostaly - mozna je spowrotem przywolac dzisiaj, zeby rozpoczac kolejna fale wyprzedazy. Trzeba patrzec na naglowki gazet czy pierwsza zostanie odpalona Nevada/Kalifornia czy Hiszpania :)
@ Dedek:
OdpowiedzUsuńno sam nie wiem :)
tzn. wiem!
od momentu, kiedy 'obudziłem się' kilka tygodni temu nie jestem w stanie wyobrazić siebie tego jak mógłbym podejmować decyzje w sposób tak uznaniowy...
'to oznaki przyspieszenia i rychlego konca trendu.' - co rozumiesz przez 'rychłego'?
Cos takiego ;)
OdpowiedzUsuńhttp://dshort.com/charts/shape-of-bubbles.html?bubble-overlay-4
Nie poluje na trendy wieloletnie, tylko kilkutygodniowe. Przeklejam jakis czas wykresy par i indeksow dolara - to nie jest czysta uznaniowosc, tylko gra pod korekte ekstremalnie wychylonych cen.
Btw. moglbys cos wiecej napisac na temat tego obudzenia?
'obudzenia'... w temacie: gry/inwestowania/spekulacji/tradingu:
OdpowiedzUsuńtrudno w jednym zdaniu to ująć, ale ostatnio doznałem olśnienia - w zasadzie kilku:)znalazłem tyle odpowiedzi, tyle spraw okazało się być... takich naturalnych, prostych!
wiem, że jestem na początku drogi, ale w koncu nie błądzę jak dziecko we mgle.
Ja dostaje obudzenia za kazdym razem, jak zalicze wtope :) Ostatnim razem w lipcu i wtedy zaprojektowalem dla roznych akcji, towarow i walut proste systemy podazania za trendem. Niestety zlamalem wszystkie systemy (niektore sie nie sprawdzily, np. atc, pge, wiec je porzucilem) i teraz czekam na zmiane trendu na dolarze, zeby znowu wedlug nich grac.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze spisuje sie system na eurusd, rcscraopen (przy obu zlamalem zasady i drogo mnie to kosztowalo, przy wygenerowaniu nastepnych sygnalow wracam do systemow).
Mozna grac na wiele sposobow, na tej samej parze mozna byc po 2 przeciwnych stronach, jesli tylko kazda jest grana systemowo. Samobojem jest zmienianie systemu w trakcie gry. W najlepszym wypadku konczy sie nieduzym zyskiem. Nie wypieram tego, ze jestem amatorem i polamalem zasady (napisze o tym zreszta dlugi post na zakonczenie i podsumowanie roku).
Nauka to jest poglebianie swiadomosci. Stworzenie zarabiajacego systemu moze zajac chwile. Zalozmy ze mam taki system. Ile czasu zajmie dostateczne pojecie 2 zasad? :
1. miej system
2. nie lam zasad
A mam prosbe - czy moglbys napisac te swoje naturalne i proste odpowiedzi? Blog jest po to, zeby dzielic sie doswiadczeniami, bardzo chetnie poznalbym Twoje.
nie masz czasem wrażenia, że to co robisz, to tak naprawdę ciągła szarpanina z rynkiem?
OdpowiedzUsuńco trafisz, 'ugrasz' to oddasz - czy to w formie straty, czy zakiszonej długoterminowej/'przyszłościowej' 'inwestycji', która miała być szybkim 'arbitrażem', sensowną okazją - a wyszło, jak wyszło..
człowiek oszukuje sam siebie, postępując niezgodnie z wcześniejszymi założeniami, które okazały się być miałkie, bądz - co częstsze u mnie - w ogóle ich nie było.
trzymasz straty bo chcesz mieć rację, a kiedy w końcu ją masz, to łapiesz ją po 2,czy 5, czy nawet 10 ugranych procentach bo boisz się, ze ją stracisz... (nie wspominając juz o tym, że czasem widzisz później odjeżdżający pociąg, gdzie twój typ rosnie nie o twoje 2-5-10% tylko o 50, czy 100, a ty zamiast mysleć nad tym, w którym miejscu popełniłeś błąd łechtasz swoje ego tym, że miałeś przecież rację, bo wszedłeś w dołku, czy na górce - gdy tak naprawdę znów dałeś się wykiwać..)
mógłbym o tym pisac chyba bez końca..
rok temu powiedziałem stop - i to był pierwszy sukces.
przez kolejne miesiące szukałem sposobu wyrwania się z takiego kieratu.
w tym okresie nie zawarłem żadnej transakcji - zero.
wreszcie przyszło Olśnienie.
to wcześniejsze, to nie odpowiedź na Twój post - pisaliśmy równocześnie:)
OdpowiedzUsuńmoje proste odpowiedzi?
większość znalazłem na blogu Investora, który polecasz również i Ty :) - czytałeś?
Gość ma blisko sto wpisów, z których można by zrobić książkę na temat tego jak grać, żeby wygrać! nie wspominając o komentarzach pod codziennymi wpisami...
sądzę, że wiekszość moich prostych i jasnych 'odpowiedzi' znasz - ja też wczesniej o nich słyszałem, obijały mi się o uszy.
teraz dopiero dostrzegam różnicę pomiędzy słyszeć a rozumieć, żyć.
O to bardzo znajome problemy :) Pracuje nad nimi rowniez. Troche inna droga, bo nie odszedlem od rynku, ale to o czym piszesz jest mi doskonale znajome. Jesli chodzi o szarpanie z rynkiem - jest go mniej niz w pierwszej polowie roku, ale nadal to powazny problem.
OdpowiedzUsuńJednak juz nie grozacy kataklizmem - we wrzesniu udalo mi sie wyjsc na prawie wszystkich akcjach na plusach. Wiekszosc z tych akcji jest juz notowana nizej. To dla mnie realny sukces, bo przytrzymalem zyski dluzej, choc nie zawsze skonczylo sie to dobrze (np. Jago zamienilem zysk w strate). Co z tego, ze indeksy rosly, jak spolki z mojego kosza notowan czesciej byly czerwone. Spekula pompuje indeksy a nie caly rynek. Wyciaganie w20 przez PEO, TPS i PKO, potem przesiadka na KGH. Wystarczy zobaczyc ADLINE - spadki od lipca! Przez cala ta "hosse" letnio-jesienna wiekszosc spolek sie osuwala.
Zostaly tylko mocno zredukowane atc i jtz. Jutrzenke trzymam, bo chce na nia wrocic. Dlugoterminowy wykres jest dosc przewidywalny, juz pisalem, ze interesuje mnie cena z 2 z przodu.
Jedyna kiszona inwestycja to ATC i tutaj powiem tak: AT mi ciagle robi psikusy, wiec po prostu na ATC zastosuje strategie Buy&Hold.
I jak pisalem: zlamanie zasad systemow na roznych papierach okazalo sie zle w konsekwencjach. Nie na tyle, zeby zagrozilo portfelowi, bo przestrzegam zasad MM, ale ucierpial wypracowany juz zysk.
Na forach i blogach wszyscy powtarzaja jak mantre "nie kop sie z koniem". Daje temu "tylko" 90% racji, bo czasami warto zagrac odwrotnie - kto kupil akcje w styczniu-lutym 2009 mogl stracic poczatkowo i 20% ale potem zarobic 100. W tym roku pszenica wystrzelila. Kupowalem ja bezstresowo, choc nie raz strata siegala kilkunastu %. Wtedy dobieralem. Przeciez nikt nie bedzie rozdawal pszenicy za darmo.
Aktualna wysoka pozycja dolarowa jest konsekwencja "sukcesow" na akcjach. Za dobrze poszlo, poczulem sie za pewnie i niecierpliwie podbieralem pozycje prospadkowe.
Nauka na przyszlosc? Czekaj na potwierdzony zwrot. Ale tez trzeba wyrabiac intuicje, znajomosc rynkow, towarow, walut.
Rzeczywiscie rownoczesnie piszemy :) Na blog investora chetnie zagladam. Co jakis czas odswiezam wpisy o psychologii rynkow i czytam te proste zasady z kwantem swiadomosci wiecej.
OdpowiedzUsuńDokoncze poetycko :D
Problem z olsnieniami jest taki, ze (w moim wypadku) nie sa trwale. Sa jak uderzenie fali w tame zlych nawykow usypana na brzegu - na poczatku pozwalaja zarabiac, ale stare nawyki sie zaraz wylaniaja a fala slabnie. Potrzeba kolejnej fali, ktora znowu zmyje troszke piachu z tamy. I tak w kolo az czas zrobi swoje.
'Nauka na przyszlosc? Czekaj na potwierdzony zwrot. Ale tez trzeba wyrabiac intuicje, znajomosc rynkow, towarow, walut.'
OdpowiedzUsuńja to widzę w ten sposób:
'tak' dla: 'czekaj na zwrot' - nie chcę być sprytniejszy od rynku, wyprzedzać, wybiegać przed szereg: łapię trend w momencie, kiedy już powstanie i staram się trzymac go aż do momentu kiedy 'zawinął'.
'nie', bądź 'nie jestem w stanie' dla: 'intuicja' - zbyt często daję - dawałem! -się wyrolować mojej intuicji.
mówisz o tych, którzy kupili akcje w styczniu, lutym 2009... a co z tymi, którzy kupili miesiąc wcześniej, w grudniu 2008? i nie wytrzymali tej 'ostatniej' trzydziestoprocentowej obsuwy? i sprzedali idealnie w dołku?
sam kupiłem w dołku wtedy :) i cóż z tego, skoro sprzedałem 'za wcześnie', grubo za wcześnie! z resztą, kupiłem za mało...
intuicja?
podpowiada nam byśmy szukali dna, kupowali tanio, sprzedawali drogo. byśmy po silnym wzroście cen czekali na cofnięcie rynku, by dokupić taniej - a rynek nam odjeżdża... i później już jest zbyt daleko by wsiąść.
intuicja?
podpowiada nam, że mamy rację i po wejściu, gdy rynek obraca się przeciw nam, każe dokupić - usrednić, po 'nizszej', 'lepszej' cenie, a gdy zaczyna brakować kasy na 'dokupywanie' nie pozwala uciąć straty - bo przestaniemy mieć rację.
intuicja?
mniej poetycko:
OdpowiedzUsuńa nie myslisz, że może Ci zabraknąć 'czasu': kasy, chęci...
i bardziej:
być może warto zapolować na tsunami?
:)
Intuicja sie zmienia wraz z doswiadczeniem. No i niewiele znaczy bez pokory. Pokora objawia sie m.in. poprzez MM.
OdpowiedzUsuńCzy kasy zabraknie? Nie ryzykuje nadmiernie (obecnie wiekszosc portfela to gotowka), wiec raczej nie. Checi? Nie wiem - na razie to musze sie ograniczac z analizowaniem i nauka :)
Upolowac tsunami byloby majstersztykiem. Bardzo bym chcial miec kiedys takie doswiadczenie, zeby wytrwac na fali. Na razie ide malymi kroczkami. Jesli (ech to jesli) USD zmieni trend na wzrostowy sprobuje wycisnac z niego troche wiecej. Szczegolnie kiedy dostane sygnaly z systemow mechanicznych - tym razem nie zignoruje ich, "bo pewnie falszywki".
:) - powodzenia!
OdpowiedzUsuńps. mówiąc o 'tsunami' nie myślałem o jakimś większym ruchu cen a o... Oświeceniu :), które rozbija sporą ilość tam, a z czasem, pewnie wszyskie tamy.
Wydaje się, że każdy trader musi znaleźć swój rynek, który najbardziej mu odpowiada. Tzn. jest adekwatny do jego profilu psychologicznego. Mogą to być certyfikaty na pszenicę, ropę, kontrakty na daną parę walutową czy na dowolną spółkę. Oczywiście alternatyw zarobku trzeba szukać wszędzie, bo są chwile, w których rynek, na którym się zarabiało zmienia się na tyle, że przestaje być zbieżny z nami.
OdpowiedzUsuńIntuicja jest oparta na wiedzy i doświadczeniu, więc ulega przeobrażeniom. Na WGPW jestem już od pięciu-sześciu lat. Pierwszy rok to zysk, drugi strata, trzeci to przerwa od giełdy i zniechęcenie. Później wróciłem i się odegrałem, bo udało mi się znaleźć takie walory, które mi odpowiadały. I dobrze, że się nie poddałem, bo zdobyte doświadczenia w dobrych i ciężkich czasach zaowocowała wypracowaniem zysku w kolejnych latach.
Dedek swoją blogową aktywnością bardzo mi pomaga. Masz godną pozazdroszczenia spostrzegawczość! Dziękuję anonim za zwrócenie mi uwagi na bossafx - właśnie poznaję ich platformę fx demo.
Oswiecenie. Jestem na etapie gromadzenia wiedzy :) Jak z gielda. Pare prostych prawd, ktorych nie przyjmuje umysl. Slowa to tylko znaki pokazujace gdzie lezy prawda, ja wciaz kraze wokol tych znakow i rozgryzam ich znaczenie, zamiast pojsc we wskazanym kierunku..
OdpowiedzUsuń@Seb
OdpowiedzUsuńWidze to troche podobnie. Sa traderzy, ktorzy graja systemem na jednym instrumencie i swietnie im idzie. Jesli dojde kiedys do tego etapu, to zapewne najpierw poznam wszystko, zeby ten optymalny instrument wydobyc.
Intuicja to rowniez znajomosc mozliwosci, ktore daje rynek. Zawsze znajdzie sie jakis towar, akcja, bond czy waluta, ktora jest w silnym trendzie. Moge byc slabym traderem, ale jesli bede wynajdywal atrakcyjne rynki, to i tak zarobie.
Rok temu wydawalo mi sie, ze najlepsze na hosse sa male spolki, bo w 2 falach robilo sie na nich po 100%. Ale od wrzesnia 2009 maluchy stoja w miejscu a duze trendy byly na walutach. Chce sie nauczyc takiej obrotnosci - wyczuc gdzie plynie kapital.