Nie jest to reklama żadnego sklepu, raczej pewna refleksja nad dzisiejszym światem. Jakiś czas temu przeczytałem, że pewien naukowiec wyliczył, iż pojedyncze wydanie ogólnokrajowej gazety zawiera więcej informacji, niż przyjmował przez całe życie przeciętny śmiertelnik w XVII wieku.
Codziennie czytam dziesiątki tekstów mądrych ludzi, którzy przelewają na serwery swoje życiowe doświadczenia. Na kliknięcie myszką mam teksty największych myślicieli, opisy teorii naukowych i porady gwarantujące sukces w każdej dziedzinie. Dla łatwiejszego zapamiętania, najważniejsze myśli ujęte są w krótkie przypowieści albo ,,złote myśli'' (polecam przy okazji ,,Śpiew Ptaka'' A. de Mello).
Mam za mało wyobraźni, by wdrożyć w swe życie przeczytane prawdy. Do wielu z nich dochodzę popełniając błędy, większości nigdy nie przyswoję, choć rozum zgadza się z nimi w 100%. Najgorsze, że te pożyteczne myśli zapominam w kilka minut po przeczytaniu. Kiedyś żałowałem każdego wspomnienia, które ucieka, zapomnienia każdego spostrzeżenia, które zrodziło się w umyśle. Ból utraty i zapomnienia nęka mnie często, kiedy nad czymś pracuję. Rysując czy programując, chciałbym uchwycić wieczność, tymczasem za kilka lat sam zapomnę, że kiedyś ten program robiłem.
W pamięci zostały mi piękne chwile z dzieciństwa, które spędziłem nad komiksami, grami, książkami i filmami. Co jakiś czas stan życia chwilą powraca: wielu ludzi czytało/oglądało/grało w te same dzieła i wspólna wymiana wspomnień przywołuje emocjonujące chwile. Dziecięca ekscytacja zabawą czy stan zakochania są miłym wspomnieniem, niemożliwym do przywołania.
Właściwie to nie chciałbym przeżyć ich ponownie, były tak piękne i jedyne, że nasyciły mnie wystarczająco. Nie tęsknię za nowymi doznaniami. Trwam w stanie zawieszenia, oczekuję na dojrzenie do akceptacji nicości, śmierci i zapomnienia. Dopiero wtedy radość będzie pełna, doczesne troski zastąpi błogi spokój.
Ambicja i bunt przeciwko prawom natury, z jednej strony pchają mnie do przodu, z drugiej wprowadzają chaos emocjonalny. Wychowany w zachodniej kulturze, ciągle planuję, liczę i analizuję. Z jednej strony czuję ekscytację, z drugiej lęk przed przyszłością. Wszystko po to, żeby kiedyś odpocząć. Myślę, że to mityczne kiedyś nadejdzie. Nie na emeryturze, jak wierzy większość ludzi, może juz za jakieś 10-15 lat. Nie planuję tego, czuję że wtedy dojrzeję, żeby uświadomić sobie te ,,złote myśli'' czytane z monitora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.
Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.
Podtwórca