tag:blogger.com,1999:blog-3055143863270673963.post2013661216399812297..comments2024-03-27T22:09:18.741+01:00Comments on Podtwórca: Najważniejszy nawykUnknownnoreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-3055143863270673963.post-80661611894303629802014-09-15T08:56:44.392+02:002014-09-15T08:56:44.392+02:00Dzięki za wartościowy komentarz. Bardzo celnie opi...Dzięki za wartościowy komentarz. Bardzo celnie opisałeś brakujące ogniwo GTD. Ja również po początkowej ekscytacji tym systemem, po kilku miesiącach ugrzęzłem i zaliczyłem regres. Wszystko co było wtedy proste do ogarnięcia zrobiłem i gdy wydawało się, że znalazłem idealny system, wróciła niepewność. Nawet prowadziłem dokumentację każdego dnia pracy z dokładnością do 5 minut. Na początku przepracowywałem 6-9 godzin dziennie na zasadzie 45 minut pracy, 15 minut przerwy, ale później się wypalałem. Po kilku miesiącach efektywnej pracy miałem ok. 4-5 godzin, a czasami byłem kompletnie zblokowany i przez cały dzień efektywnie przepracowałem 2 godziny. W konsekwencji.. porzuciłem pisanie dziennika, w końcu wystarczy samo GTD.. <br /><br />Po roku wróciłem do dziennika, ponadto poszerzyłem go o zakładki związane z nawykami. Wykonywanie wielu prostych działań każdego dnia wykształciło nawyk zaczynania zadania i wtedy zauważyłem, że znowu efektywnie pracuję 7h dziennie i co ważniejsze, nie spalam zasobów sił samokontroli. <br /><br />Faktycznie wywalenie siebie z projektowania zadań działa - czasami jak strasznie czegoś mi się nie chce, to wpisuję w todo listę (dziennik) trigger w 3 osobie - nie że coś zrobię, tylko Dominik wykona taką, a taką czynność. Ponadto czynność może być banalnie prosta w myśl zasady: na złożone problemy nie istnieją złożone rozwiązania. Czasami pierwszy prosty krok upraszcza problem, bo rośnie nasza wiedza o nim.dedekhttps://www.blogger.com/profile/16548043307351885973noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3055143863270673963.post-5399097068099228322014-09-14T15:15:53.682+02:002014-09-14T15:15:53.682+02:00więcej takich wpisów - nie wiem czy widzisz to po ...więcej takich wpisów - nie wiem czy widzisz to po statystykach bloga, ale wielu ludzi z nich korzysta. mi podsunąłeś wiele dobrych tropów, a czytam Cię od lat.<br /><br />ja również borykałem się z tym o czym piszesz. brak umiejętności organizacji pracy. angażowanie się w zadania które pozwalały się wykazać, a odkładanie zadań 'codziennych' do ostatniej chwili i podejmowanie ich pod presją zbliżających się konsekwencji.<br /><br />niska efektywność nie wynika z lenistwa, tylko z tego, że nawet prosta praca wymaga podejmowania wielu nieprzyjemnych decyzji. następujące później wykonywanie zadań to prosta sprawa.<br /><br />gtd to podstawa wyciągnięcia na powierzchnię wszystkich problemów. ale to nie wystarczy. potrzebny jest mechanizm systematycznego mierzenia się z tymi zadaniami. inaczej można mieć wszystko pięknie rozpisane i nadal czekać na impuls (z zewnątrz). a to nie jest jeszcze rozwiązanie problemu. gdy widzimy, że nasze wewnętrzne zarządzanie zadaniami nie zdaje egzaminu (zbyt łatwo znajdujemy sobie wytłumaczenie dlaczego nie bierzemy się za kolejny punkt na liście, nachodzi nas strach że powinniśmy więcej pomyśleć zanim coś ruszymy, albo pojawiają się inne emocje które nas powstrzymują), należy 'wywalić siebie samego' z funkcji zarządzania zadaniami. zdać się na 'chłodną maszynę', czy to w formie kartki lub listy w jakiejś aplikacji gtd, gdzie bez pytania się o zdanie (o to czy aby tego kroku nie powinienem dokładniej przemyśleć później gdy będę wypoczęty, albo odłożyć jakąś sprawę do czasu gdy wymyślę sposób by nie usłyszeć wyrzutów od osoby której obiecaliśmy to coś dużo wcześniej) całkowicie mechanicznie - robimy > ponosimy konsekwencje > robimy > ponosimy konsekwencje.<br />uważam, że to największy problem wielu ludzi, których strach, brak umiejętności podejmowania decyzji, perfekcjonizm powstrzymują od działania.<br />chodzi o przełamanie impasu, doprowadzenia do pojawienia się wzmocnienia pozytywnego, gdzie 1/ zobaczymy że rozwiązanie problemu przynosi satysfakcję a nie stres, 2/ górka 'zabagnionych' spraw stopnieje.<br /><br />u mnie problem perfekcjonizmu polegał na tym, że znajdowałem naturalny entuzjazm do robienia rzeczy, którymi mogłem błysnąć. ze zwykłymi rzeczami miałem problem, bo po pierwsze, nie dawały możliwości zabłyśnięcia, a wręcz przeciwnie, mogło pójść coś nie tak. część spraw do których miałem serce zabierała mi cały czas, a jednocześnie zaległości w innych obszarach narastały. z czasem taki sposób działania wszedł mi w krew i musiałem mocno walczyć żeby to zmienić. patrząc z perspektywy - doszedlem do wniosku, że znaczenie tu miały 2 rzeczy: przez pierwsze kilkanaście lat nauka nie wymagała ode mnie żadnego wysiłku i nie zauważyłem, że pojawiły się zadania które wymagały po prostu pracy. ja nauczyłem się je obchodzić zamiast zwyczajnie przysiąść. druga kwestia to otoczenie gotowe do pochwał za błyskotliwość a nie za pracę. bardzo dobre wyniki były brane za oczywistość, błysnąć można było tylko robiąc coś wyjątkowego.<br /><br />świetnym testem na to jak efektywni jesteśmy w pracy jest moim zdaniem spisywanie np. w kalendarzu jakie rzeczy udało nam się w danym dniu zrobić. ze zdziwieniem odkryjemy - czy to w korporacji czy w pracy na własnym - jak niewiele godzin przepracowaliśmy efektywnie. w najcięższych przypadkach 'puste godziny' mogą wypełnić cały dzień w biurze.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3055143863270673963.post-44687340544254348472014-09-09T23:42:23.841+02:002014-09-09T23:42:23.841+02:00Ostatnio dosłownie zalewa mnie fala przydatnej wie...Ostatnio dosłownie zalewa mnie fala przydatnej wiedzy. Przetrawiam ją i wdrażam do codziennych działań, i z czasem będę streszczał na blogu. dedekhttps://www.blogger.com/profile/16548043307351885973noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3055143863270673963.post-68510303088182062182014-09-09T17:38:34.576+02:002014-09-09T17:38:34.576+02:00świetny wpis i chyba skuszę się przeczytać "P...świetny wpis i chyba skuszę się przeczytać "Pstryk" :) traderhttps://www.blogger.com/profile/02181292312565205303noreply@blogger.com