Strony

sobota, 20 marca 2021

Polska: Depresja 2025 cz. 2

 3 lata temu przedstawiłem czarny scenariusz dla Polski na 2025 rok:

https://podtworca.blogspot.com/2018/08/polska-depresja-2025.html

Wtedy do sprawdzenia prognozy było 7 lat. Zostały 4. 

Przedstawiłem główne argumenty za kryzysem:

1. Demografia

Proste wyliczenia przedstawione wtedy nie zmieniły się. Doszło więcej obciążeń dla pracujących (PPK) i kolejne przywileje dla emerytów, ponieważ są głównym elektoratem rządzących.

2. Systemowo zła alokacja aktywów

Tutaj także sprawy tylko się pogorszyły. Polak nie ma w co inwestować poza murami, więc nawet mimo kryzysu i braku wynajmujących, mieszkania dalej schodzą na pniu. Co gorsza, widząc problemy z nadmiarem pustych mieszkań, rząd pracuje nad stworzeniem "Społecznej Agencji Najmu", która będzie przekierowywać środki publiczne na podtrzymanie opłacalności biznesu (najpewniej samych polityków). 

3. Neokomuniści aka PRL bis, czyli państwo mafijne

Ten punkt jest najsmutniejszy. W 2018 można mi było zarzucić, że dramatyzuję. Niestety na naszych oczach doszło do rozmontowania demokracji w Polsce. Do czasu rządów PiS mogliśmy wierzyć, że idzie ku lepszemu, że z czasem patologie będą naprawiane. Jak kogoś złapano na korupcji czy, to znikał ze sceny. Wiadomo, że kradli, ale coraz mniej ostentacyjnie.

Pamiętacie Kijowskiego z Komitetu Obrony Demokracji? Facet wystawiał lewe faktury na 10 tys. miesięcznie, uzbierał z kumplem 120 tys. i za to dostał rok więzienia. Okazał się małym kombinatorem. Z drugiej strony - skoro to było jego źródło dochodu, widać jakie możliwości finansowe ma opozycyjny wobec władzy ruch społeczny jakim był KOD. A teraz weźmy drugą stronę barykady: uwłaszczony na państwowym majątku PiS. Do dyspozycji mają miliardy i media publiczne. Media przyłapują ich na kradzieży; kiedyś dany polityk byłby skończony (tak wiem, często wrzutki o korupcji robiły służby specjalne, żeby pozbyć się konkretnych osób z przestrzeni publicznej). Dzisiaj to już nie działa. Jeśli polityk jest wierny Partii, stado go obroni.

Afera Obajtka pokazała, że ci co są przy korycie mogą kraść miliony i włos im z głowy nie spadnie, ponieważ władza przejęła prokuraturę i może sterować śledztwami. Polska oficjalnie dołączyła do państw mafijnych jak Rosja, Białoruś czy Węgry. Owszem, możemy się łudzić, że u nas tylko kłamią i kradną, ale jeszcze nie zabijają. Płonne nadzieje - pisowcy są już tak umoczeni, że znikanie ludzi jest tylko kwestią czasu. Oni już władzy oddać nie mogą, bo państwo zostało rozmontowane - po nich przyjdą albo równie zepsuci, którzy zaczną od wycięcia starej konkurencji, albo ludzie odpowiedzialni, którzy musieliby zacząć od postawienia odpowiedzialnych przed Trybunałem Stanu. 

Sytuacja lose-lose, trzeba utrzymać władzę za wszelką cenę. Wielu komentatorów życia politycznego uważa, że wybory prezydenckie 2020 nie były już wolne. Cały aparat państwowy został zaangażowany do zniszczenia kandydata opozycji i reelekcji urzędującego prezydenta. Miarą skorumpowania państwa niech będą dotacje do gmin w zależności od wyboru mieszkańców. Zgodnie z analizą wykonaną przez profesorów Jarosława Flisa i Pawła Swianiewicza rząd zabiera środki gminom, których nie opanował:


źródło: 
https://oko.press/jak-rzad-pis-niszczy-samorzady-w-ktorych-przegral-wybory-lokalne/

W każdym normalnym kraju ludzie z okradanych gmin pozbyliby się takiej niesprawiedliwej władzy. Dlaczego zatem nie działamy i pozwalamy na destrukcję? Tu wchodzi kolejny czynnik:


4. Powrót pana i chama

Tego punktu nie było w 2018, ale możemy już go oficjalnie sformułować. PiS najlepiej zdefiniował Polaków: ciemny lud. I nie - to nie tylko jego wyborcy, to także my wszyscy. Zdumiewająca buta i arogancja pisowskich polityków to ich naturalna postawa, wywodząca się z hołubionych przez nich czasów szlachty i pospólstwa. Dobry pan dbający o ciemny lud, który bez nadzorującego oka pana i plebana pogubi się w świecie. 

W systemie zachodnim zamiast terminu "państwo" (jacyś jaśnie wielmożni właściciele folwarku) używa się terminu "stan" lub "porządek" (state, order). W języku staropolskim słowo stan również obowiązywało w odniesieniu do narodu (stan szlachecki, stan kmiecy itd.). W efekcie Polacy nie lubią swojego "państwa", przestają się z nim identyfikować. Ciemny lud wbrew iluzjom oświeconych panów nie pała do nich miłością.

No ok, ale jednak PiS cały czas wygrywa wybory, a opozycja nie ma nic do zaproponowania. Tak. To jest prawda - polskie elity gardzą społeczeństwem tak samo jak PiS i dlatego mamy co mamy. To nie jest wpis o tym, że należy wybrać kogoś innego, tylko analiza rozkładu państwa, która doprowadzi do depresji w umownym 2025 roku. Jako społeczeństwo nie potrafiliśmy stworzyć w demokratycznym państwie mechanizmów wyciągających z biedy grupy skreślone na starcie. Stworzył to PiS poprzez 500+ oraz inne programy socjalne i zbiera za to zasłużone głosy. Nie zmienia to faktu, że Polska pod rządami tej partii obrała kierunek przeciwko rozwojowi i elementarnym zdobyczom cywilizacji, co skończy się jak sterowanie przez polityków Tupolewem TU-134.


5. Pogłębiająca się kruchość Polski

Aby utrzymać się przy władzy Kaczyński wykorzystuje stary jak świat model 'divide et impera'. Rządy PiS nie są możliwe bez nieustannych konfliktów, napuszczania na pomniejsze grupy społeczne i syndromu oblężonej twierdzy wśród elektoratu. Covid rozkłada służbę zdrowia, z powodu niewydolności systemu ludzie umierają na zawały, udary czy raka? Zróbmy zadymę o aborcję, baby wyjdą na ulicę i postraszymy lud, że roznoszą zarazę. Przestałeś się bać i się rozprężyłeś? To lepiej uważaj, bo LGBT pali kościoły, itd, itp. 

Z każdą taką akcją rośnie nienawiść kolejnych obywateli do Polski. Zabory i przegrane wojny nie nauczyły nas, że podsycanie konfliktów wewnętrznych to najgorszy możliwy sposób na utrzymanie władzy. Wystarczy pierwszy lepszy kryzys i wróg zewnętrzny znajdzie tysiące ochotników do obalenia rządzącego reżimu. 


Czy możemy coś zrobić? Co dalej?

Skoro jest tak źle, to dlaczego wciąż jest całkiem nieźle? W końcu ludzie dalej się bogacą, PKB rośnie. Są tego dwie przyczyny:

- integracja z zachodnimi strukturami gospodarczymi - polskie biznesy mają zbyt na rynku globalnym, ponadto UE ciągle dotuje nas miliardami, co pozwala dodrukowywać PLNy na rządowe wydatki socjalne

- nieudolność PiS - gdyby udało im się wdrożyć wszystkie socjalistyczne pomysły, byłoby już po nas; na szczęście Polska jest zbyt słaba i zbyt uzależniona od kapitału zagranicznego, żeby wywalać dziesiątki miliardów na megalomańskie porty lotnicze, a przepalenie kilku miliardów na elektrownię węglową w polu jest wciąż do uciągnięcia przez społeczeństwo.

W 2018 przedstawiłem kilka pomysłów jak wyprzedzić kryzys i stworzyć podwaliny pod Cywilizację Polską. Obecnie nie ma już sensu strzępić języka, bo wiadomo że ścieżka rynkowa obrana zostanie dopiero po bankructwie PRL bis. Pierwsze oznaki uwiądu państwa mafijnego to upadek waluty, który władza tłumaczy atakami spekulantów. Widzimy to na rosyjskim rublu czy tureckiej lirze:



Do wyścigu przymierza się węgierski forint (najbliższy sojusznik PiS):


Na razie powinien nam sprzyjać cykl osłabienia dolara:




Stąd tyle piszę, że PLN nie powinien się posypać do ok. 2023. Ale jeśli zobaczymy oznaki większej słabości mimo sprzyjającego otoczenia, to nie ma się co łudzić - oznaczać to będzie, że lepiej poinformowani już ewakuują swoje majątki na zgniły, zdeprawowany zachód. Tam gdzie nie obowiązuje Prawo Kaduka i Sprawiedliwość Kalego.

PS jeśli chcecie mi zarzucić, że nie wrzuciłem żadnych liczb i konkretów, a język którym piszę to demagogia, to dobrze się zastanówcie. Przed oczami macie dowody na konsekwentny upadek państwa. Obejrzyjcie sobie Big Short, jak ci co widzieli nieuchronność krachu systemu opartego o kredyty na domy byli brani za oszołomów.

niedziela, 14 marca 2021

Druga faza hossy

 Zamknięcie szerokiej pozycji akcyjnej nie oznacza automatycznej gry pod bessę. Zakładam po prostu, że skończyła się najbardziej dynamiczna faza hossy, która wywindowała małe spółki i przychodzi czas na wzrosty dużych spółek. Dalej będą pojawiać się super okazje wśród małych spółek, jednakże nie będzie już sytuacji jak w 2020, że prawie wszystko co kupiliśmy rosło, w tym niektóre gwiazdy po kilkaset procent.

Spójrzmy na WIG:


Mocne odbicie od dołka bessy + górny zakres RSI. Podobną sytuację mieliśmy w sierpniu 2009, czerwcu 2013, w marcu 2017 i w styczniu 2021. We wszystkich poprzednich przypadkach wzrosty na WIG trwały jeszcze średnio kilkanaście miesięcy. 

Inaczej przedstawiała się sytuacja na SWIG80. Nanieśmy te daty na indeks małych spółek:


- w okresie 2009-2011 mamy właściwie ruch boczny przed krachem 2011,

- w 2013 jeszcze pół roku silnej hossy

- w 2017 początek bessy.

Zakładam, że 2017 się nie powtórzy. Zbyt wiele świeżego kapitału płynie na giełdę. Obstawiam raczej scenariusz 2021 podobny do 2010 i 2004:


Dlatego po pierwsze zostawiłem kapitał w spółkach, które jeszcze nie odbiły wystarczająco lub zachowały potencjał na dalsze zwyżki wynikające z niedowartościowania. Po drugie zamierzam poszukiwać okazji na skoncentrowane zagrania pod mix AT i AF.